S. Duda: liberalizm funkcjonuje w kulturze jako pewne wypaczenie pojęcia godności

Jan Paweł II postawił ważną diagnozę dotyczącą przemian kulturowych. W gruncie rzeczy była to krytyka liberalizmu, który funkcjonuje w kulturze jako pewne wypaczenie pojęcia godności. Godność nie jest już rozumiana jako człowieczeństwo przyrodzone, naturalne, odpowiadające każdemu człowiekowi. W zachodnim, hedonistycznym, konsumpcjonistycznym świecie godność jest bardzo często rozumiana jako wolność od cierpienia. Człowiek wtedy ma godność, kiedy nie cierpi – mówił podczas X Kongresu Polska Wielki Projekt dr Sebastian Duda, filozof, teolog i publicysta.

Sebastian Duda podczas Kongresu brał udział w panelu „Myśl Jana Pawła II w świecie obecnym”, w którym uczestniczyli także: dr Łukasz Hardt, ekonomista, dr Krzysztof Mazur, politolog i filozof oraz jako moderator prof. Michał Łuczewski, wieloletni dyrektor Centrum Myśli Jana Pawła II a obecnie wiceprezes Fundacji Polska Wielki Projekt.

Panelista wymienił dwa dokumenty napisane przez Jana Pawła II, które dziś są szczególnie aktualne. „Co zrobiłem dla Jana Pawła II? To jest bardzo trudne pytanie. Nie jest to pytanie o to, co zostaje z tej wielkiej spuścizny, co dźwięczy teraz wśród ludzi, którzy żyli w czasie pontyfikatu Jana Pawła II, słuchali go, czytali jego teksty. Sprawdzam to i widzę, że dokonuje się naturalna redukcja. Pytanie, które stawiam, brzmi: co teraz z myśli Jana Pawła II odzywa się najmocniej? Mówię to przede wszystkim jako teolog. Pan profesor wspomniał o przestrzeni dramatu. To jest coś niesłychanie ważnego i istotnego. To trzeba będzie bardzo gruntownie przestudiować w myśli Wojtyły, bo ta przestrzeń dramatu w ostatnim czasie mocno się ujawnia szczególnie w odniesieniu do Kościoła. Chciałbym zwrócić uwagę na dwa ważne tropy. Uważam, że z dorobku papieża w najbliższym czasie komentowane będą szczególnie dwa dokumenty: jego list o cierpieniu Salvifici doloris, i adhortacja Reconciliatio et paenitentia, dotycząca pojednania i przebaczenia. To kwestie, które wydają mi się ciągle mocno rezonować także w młodym pokoleniu. List o cierpieniu, który czytałem będąc dość młodym człowiekiem, wydawał mi się tekstem gładkim, dość ładnym, wszystko się tam dopinało. Papież wskazywał na sens cierpienia. Umykały mi wtedy motywy tematyczne, które tam były, a jest ich niemało. W tym pandemicznym czasie sięgam do tego tekstu raz po raz i za każdym razem on mnie zaskakuje. Tam nieustannie pojawia się pytanie o to, dlaczego jest cierpienie, dlaczego mamy do czynienia z nieszczęściami i dlaczego jego sens można odnaleźć w Chrystusie. To nie jest łatwe wskazanie sensu, wręcz przeciwnie. To jest niesłychanie ciekawy opis pola dramatu, który dotyka świata i Kościoła, ale także każdego człowieka. Na przeciwległym biegunie jest to, za co papież był często krytykowany, przynajmniej jeśli chodzi o swoje niektóre gesty. Co prawda na poziomie bardzo ogólnym wydawało się oczywistym, że przebaczenie i pojednanie to podstawa chrześcijaństwa. Tymczasem na poziomie działań już bardziej szczegółowych pojawiały się zarzuty, że Wojtyła szedł za daleko, bo sprowadzał przebaczenie do miłosierdzia. Nie bardzo potrafił ustawiać je w relacji do sprawiedliwości. Ten zarzut, moim zdaniem, jest nieprawdziwy. Akcentowanie przebaczenia jako miłosierdzia wydaje mi się teologicznie dalej bardzo żywotne. Teologia ciała także wydawała się nam czymś bardzo odkrywczym, czymś bardzo żywym, tymczasem dziś przez młodych ludzi coraz częściej jest traktowana jako coś abstrakcyjnego, jako coś nieżyciowego, jako coś, czemu po prostu nie po drodze ze światem współczesnym. Ta sama teologia ciała jest potraktowana w kontekście tego dramatycznego pola, o którym mówimy. Na czym ono polega? Ono dzieje się pomiędzy konkretnymi osobami albo między konkretnymi społecznościami. Wskazujemy i na moment tego dramatu, i na to, w jaki sposób jest on eksponowany, w jaki sposób on się wyraża. A wyraża się także w konfliktach dotyczących cielesności. Punktem wyjściowym dla refleksji czy to teologicznej, czy egzystencjalnej jest u papieża pojęcie godności osobowej. W tym toczącym się dramacie, na tym polu dramatycznym, w którym funkcjonujemy, nie możemy uprzedmiotawiać drugiej osoby. Musimy znajdować w sobie siłę i otwartość na łaskę, żeby dawać odpowiedź chrześcijańską” – stwierdził.

Duda przypomniał, na czym polegała krytyka liberalizmu ze strony papieża Polaka, zwłaszcza w kontekście pojęcia godności. „Jan Paweł II postawił ważną diagnozę dotyczącą przemian kulturowych. W gruncie rzeczy była to krytyka liberalizmu, który funkcjonuje w kulturze jako pewne wypaczenie pojęcia godności. Godność nie jest już rozumiana jako człowieczeństwo przyrodzone, naturalne, odpowiadające każdemu człowiekowi. W zachodnim, hedonistycznym, konsumpcjonistycznym świecie godność jest bardzo często rozumiana jako wolność od cierpienia. Człowiek wtedy ma godność, kiedy nie cierpi. Z czego bierze się ten bardzo radykalny sprzeciw Wojtyły wobec aborcji i eutanazji? Skąd się bierze jego mówienie o cywilizacji śmierci? Wojtyła wskazuje na istniejący w naszej kulturze błąd, który polega na wypaczeniu pojęcia godności osobowej. Ono przez długi czas było czymś oczywistym. Miało swoje źródła w chrześcijaństwie i było wspomagane w pewien sposób przez liberalizm. Kiedy po II wojnie światowej rodziła się Powszechna Deklaracja Praw Człowieka i tam pojawiło się pojęcie niezbywalnej, przyrodzonej godności, to wszyscy widzieli, co ono znaczy, nie trzeba było w jakiś szczególny sposób tego definiować. Dziś, w świecie kultury Zachodu, wolność definiuje się jako wolność od cierpienia. Tymczasem mówiąc o godności osobowej, nie można się oderwać od tego wymiaru cierpienia, na który wskazywał papież. Moim zdaniem więc, wspomniany już przeze mnie dokument papieski o cierpieniu będzie coraz szerzej komentowany, coraz bardziej będzie szedł wbrew tendencji kulturowej, dr Sebastian Duda223 z którą mamy w obecnym świecie zachodnim, a pewnie i gdzie indziej ze względu na globalizację, coraz częściej do czynienia. U papieża wolność człowieka równa jest prawdzie, a nośnikiem prawdy, według Jana Pawła II, jest przede wszystkim Kościół w świecie. Ta myśl dziś napotyka na największy opór. Nie jest w stanie zaakceptować jej nie tylko wielu ludzi, którzy nie są katolikami, czy chrześcijanami, ale nawet w samym Kościele katolickim myśl ta uważana jest za daleko idącą. Połączenie wolności z prawdą uważa się za zamach na wolność. W jaki sposób można więc osadzić poza tym kontekstem, który Jan Paweł II przywoływał choćby w Veritatis splendor, samo pojęcie wolności? Myślę, że w tym obszarze kulturowym godność będziemy łączyć nie tyle z wolnością od cierpienia, ile z wolnością, która nadaje sens cierpieniu. Bardzo mocno podkreśla to Jan Paweł II w Salvifici doloris. Cierpienie może być dziełem drugiego człowieka, może być dziełem instytucji państwowych, może być aktem gwałtu i przemocy dokonywanym przez społeczeństwa. Warto więc sobie w tym kontekście przypomnieć rozważania papieża na temat miłosierdzia, przebaczenia i pojednania. Wracam do tych wątków, ponieważ są one bardzo istotnie. Z Wojtyłą jest tak samo jak z każdym innym myślicielem. Przecież od św. Augustyna też dziś wszystkiego nie bierzemy. Musimy po prostu sobie coraz bardziej uświadamiać i diagnozować to, co jest istotne. To nie jest krytyka samego papieża, ale rozpoznanie momentu historycznego, w którym się znajdujemy, momentu rozwoju kultury, momentu rozwoju społeczeństw. Dziś przecież żyjemy w innym momencie niż piętnaście lat temu i w zupełnie innym niż czterdzieści lat temu” – podkreślił.