Kuchyna o UE: musimy dążyć do tego, żeby zahamować zmiany w kierunku nowej federacji
Opiekujmy się tym projektem, spróbujmy jak najszybciej domalować do tej mapy Ukrainę. Nie wiem, czy dożyjemy wstąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej – ja w to wątpię, na pewno nie do tej Unii Europejskiej, która istnieje. Unia Europejska w tym stanie, w którym istnieje, i która będzie dalej się centralizować, nigdy nie będzie Europą ojczyzn. Musimy dążyć do tego, żeby zahamować zmiany w kierunku nowej federacji – mówił podczas Kongresu Trójmorze Wielki Projekt Jaroslav Kuchyna, były wiceminister SZ, dziś szef Praskiego Centrum Stosunków Transatlantycznych przy konserwatywnym instytucie CEVRO.
Jaroslav Kuchyna brał udział w debacie „Trójmorze – wspólnota wyobrażona czy realny byt polityczny?” w której uczestniczyli również: dr Dimitrij Rupel, słoweński polityk, socjolog, pisarz i dyplomata, wieloletni minister spraw zagranicznych, burmistrz Lublany, ambasador Republiki Słowenii w Stanach Zjednoczonych, prof. Arkady Rzegocki, politolog i Szef Służby Zagranicznej, były ambasador Polski w Wielkiej Brytanii oraz prof. Mate Simundić, Przewodniczący Zgromadzenia Żupanii Splicko-Dalmatyńskiej. Debatę moderował Grzegorz Górny, dziennikarz, pisarz, producent filmowy i prezes Fundacji Polska Wielki Projekt.
Kuchyna został spytany o to, czy Trójmorze jest postrzegane jako opozycja do unijnej centrali czy jako przejaw współpracy wewnątrz UE. „To niełatwe pytanie. Na początek mam bardzo dobrą wiadomość dla Państwa – w Republice Czeskiej były przeprowadzone badania opinii publicznej: „Czy pan/pani będzie uczestniczyć w referendum o aneksji Królewca do Republiki Czeskiej?”. Wyniki były następujące: 90% zagłosowało: „tak, będę brać udziału i będę głosować „za”, chyba 3% nie miało zdania i reszta była przeciwko. To jest bardzo dobra wiadomość, że do Trójmorza przystępuje następne państwo z dostępem do morza, i myślę, że w Moskwie będą bardzo zadowoleni z wyniku tych badań opinii publicznej w Republice Czeskiej. Dwa tygodnia temu otrzymałem z Polski raport pana profesora Piotra Bajdy o stosunku Republiki Czeskiej do Trójmorza. Raport powstał w 2021 roku, w maju i już dawno nie czytałem czegoś tak niepozytywnego o moim państwie i – niestety – tak prawdziwego. Reakcja Pragi na zgłoszenie projektu Trójmorza była taka: „Co znów w tej Warszawie knują? Co ten Kaczyński kręci? O co chodzi? Chodzi jak zawsze o to, że Polska chce przewodniczyć regionowi Europie Środkowej, chce mieć leadership, chce rządzić. My się przecież na to nie możemy zgodzić, dzwonimy do Berlina, żeby dowiedzieć się, co Berlin o tym sądzi. Oczywiście Berlin jest nastawiony negatywnie, to my będziemy postępowali ostrożnie, dyplomatycznie, mamy przecież naszą Grupę Wyszehradzką, mimo że to nikogo nie obchodziło i Grupa Wyszehradzka nie działa”.
Najwięcej się o tym mówiło podczas pandemii COVID, ten temat pojawił się oczywiście razem z wielką falą migrantów i pojawia się także podczas konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Mamy Trójkąt Sławkowski, jak pan Grzegorz powiedział. Trójkąt Sławkowski jest trójkątem loserów z punktu widzenia polityki bezpieczeństwa – niestety Austria, Republika Czeska i Słowacja to nie są państwa, które mogliby się chwalić swoimi siłami zbrojnymi, zaangażowaniem wojennym i tym podobnym. Dzisiaj przede wszystkim rozmawia się o bezpieczeństwie. Było oczywiście kilka innych uwag, dlaczego wobec Trójmorza jesteśmy na „nie”, ale nie ma sensu ich tutaj wszystkich wymienić, dlatego że pan profesor Bajda zrobił to już za nas.
Ale sytuacja się zmieniła i to może pozytywnie. A zmieniła się z trzech powodów: były to oczywiście Królewiec, wojna na Ukrainie i zmiana rządu w Republice Czeskiej. Co jest bardzo ważne, największą partią rządzącą okazała się Obywatelska Partia Demokratyczna w Pradze, która jest najbardziej propolskim podmiotem w Republice Czeskiej – to jest bardzo ważne. Nasz think tank jest takim intelektualnym zapleczem rządu – nie zajmujemy się tam tylko sprawami transatlantyckimi, mamy też komórkę środkowoeuropejską. Udało się nam umieścić projekt Trójmorza w programowym exposé rządu i to znaczy, że zmienia się cały pogląd Pragi na Trójmorze. Oczywiście mamy kilka nierozwiązanych spraw technicznych: kto będzie pełnomocnikiem, gdzie będzie siedziba, czy przesunie się z Ministerstwa Transportu do MSZ i tak dalej – ale to już mniej ważne.
Co do sytuacji w Europie Środkowej – Trójmorze jest nową platformą współpracy, to się, jak mówił pan minister, nie musi podobać nikomu w Brukseli. Kto jest odpowiedzialny za sytuację, w której jesteśmy – energetyczną, ekonomiczną – po rozpoczęciu wojny rosyjsko-ukraińskiej? Oczywiście złoty medal ma Władimir Władimirowicz Putin, ale srebrny medal mają Angela Merkel i Niemcy za Nord Stream, za bardzo długą Ostpolitik wobec Rosji. No i brązowy medal – o tym moglibyśmy rozmawiać, czy to będzie Holandia, Timmermans, czy inni, którzy nam zaoferowali New Green Deal, ale to jest może temat na inną dyskusję.
To nic, że to się nie podoba Brukseli, to nas nie powinno interesować. Co ważne, rządy się zmieniają. Rząd Babiša, socjaldemokratów z poparciem partii komunistycznej w Republice Czeskiej, był ostrożny wobec Trójmorza, ale w tej chwili jest inny rząd. Rządy mogą się zmienić gdziekolwiek w naszym regionie. Wniosek z tego jest taki, że żeby nam się udało – może w ramach Fundacji Polska Wielki Projekt i nas wszystkich , którzy będziemy brali udział w tej współpracy – trzeba stworzyć nieoficjalną platformę dla tych chłopców i dziewcząt, którzy ze sobą rozmawiają bez względu na to, kto będzie rządził nad Wisłą, Wełtawą, Dunajem. Żeby jak zniknie ktoś z tych, którzy byli za projektem, to się nie zmieniło podejście tego państwa wobec całej idei i zawsze była platforma, gdzie byśmy się mogli spotykać.
Pan Grzegorz nie zadaje łatwych pytań. Ja sądzę, że to, co dotyczy Brukseli, co dotyczy Unii Europejskiej, idzie bardzo w złym kierunku, to znaczy w kierunku centralizacji. Został nam narzucony New Green Deal, będą narzucone inne paskudne projekty i bardzo trudno będzie się przed tym bronić. Państwa naszego regionu bardzo dużo straciły po wystąpieniu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, dlatego że głos Brytyjczyków był bardzo ważny – był to głos wielkiego państwa. Oczywiście ten silnik francusko-niemiecki czasami nie działa tak, jak działał. Rozsądny człowiek kręci głową przy tej debacie – energetycznej, klimatycznej – widząc, dokąd to wszystko się posunęło. Jak Państwo spojrzą na dyskusję o elektrowniach jądrowych, to trudno pojąć, co się dzieje w wielkich państwach Unii Europejskich, takich jak Niemcy.
Oczywiście poparcie Stanów Zjednoczonych wobec projektu Trójmorza jest kluczowe – to było widoczne na przykładzie mojego państwa: dopiero jak Amerykanie wkroczyli z pieniędzmi do projektu, to Babiš się zaczął zastanawiać. Oczywiście kluczowi są ci wielcy geopolityczni gracze – Rosja, Chiny, Stany Zjednoczone. Z jednej strony Stany Zjednoczone tworzą zaplecze dla Trójmorza, z drugiej strony – Rosja i Chiny chciałyby na naszym terytorium działać – i już to robią, zarówno w twoim państwie, Chorwacji, jak i na Węgrzech. W niewiarygodny sposób działają w tych sprawach związanych z Huawei, 5G. Projekt Trójmorza może trochę zahamować ten chiński wpływ na Europę Środkową i państwa Trójmorza. I oczywiście common denominator – to, co jest wspólne nam wszystkim. Jak patrzę na tę mapę, to każde państwo Trójmorza ma jakieś doświadczenie z Rosją, i są to doświadczenia bardzo negatywne” – podkreślił.
„Chciałbym nawiązać do wypowiedzi pana ministra – oczywiście to my mieliśmy rację: Belgowie nie zdają sobie sprawy, czym jest Rosja, widocznie Niemcy też nie zdają sobie z tego sprawy. My mieliśmy rację, ale wojna będzie bardzo długa i narracja naszych zachodnich przyjaciół wobec Ukrainy już trochę się zmienia. Był taki serial: „Simpsonowie”, w którym się mówiło: Kogo to obchodzi, że kiedyś miałeś rację”. Dlatego musimy trzymać się razem. Wielka geopolityka i Stany Zjednoczone to pozytywne sygnały dla projektu Trójmorza. Trzymajmy ten projekt, opiekujmy się nim, starajmy się, żeby nie został rozbity z zewnątrz, przez Rosję, której celem jest atak na Unię Europejską, Sojusz Północnoatlantycki, Trójmorze, Grupę Wyszehradzką i rozbicie wszystkiego, w czym państwa cywilizacji zachodniej się łączą. Bo cywilizacja zachodnia zawsze będzie stała przeciwko Rosji. Opiekujmy się tym projektem, spróbujmy jak najszybciej domalować do tej mapy Ukrainę. Nie wiem, czy dożyjemy wstąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej – ja w to wątpię, na pewno nie do tej Unii Europejskiej, która istnieje. Unia Europejska w tym stanie, w którym istnieje, i która będzie dalej się centralizować, nigdy nie będzie Europą ojczyzn. Musimy dążyć do tego, żeby zahamować zmiany w kierunku nowej federacji. Jestem bardzo krytyczny wobec Unii Europejskiej i przyznaję się, że nie głosowałem za przystąpieniem Czech do Unii Europejskiej” – dodał.
Zaznaczył, że ważne, aby Ukraina była stałym partnerem Trójmorza już teraz. „Rozmawiając o tym projekcie, zapraszajmy i włączajmy do niego Ukrainę, bo do żadnych innych projektów Ukraina nie będzie włączona. Ta wojna potrwa długo – Ukraina ją wygra, a w chwili, w której to się stanie, będzie gościem wszystkich salonów – wtedy my już ją będziemy mieli u siebie. Nie dajmy się zdenerwować tym, że ktoś na salonach paryskich, brukselskich, berlińskich mówi: „Coś z nimi nie tak, oni tam coś knują”. Spróbujmy przedstawić ludziom ten projekt jako jak najmniej formalny, nie tylko polityczny. Żeby jak zmienią się rządy, to one nie odstąpiły od tego projektu; żeby była pewna grupa ludzi, organizacji pozarządowych, którzy będą ciągle ten projekt utrzymywać na powierzchni wody” – stwierdził.
Social media