M. Eberstadt – “Ten świat, jak go postrzegamy, dostarcza nam poczucia piękna.”

Bez chrześcijaństwa ludzie nie są w stanie odpowiedzieć sobie na pytanie, kim są. Nie mogą odnieść się do Kosmosu. Ten wertykalny sposób odpowiadania sobie na to pytanie został dla wielu zerwany. Druga oś, horyzontalna, według której możemy odpowiedzieć sobie na pytanie „kim jestem”, czyli kim jesteśmy wobec mojej rodziny, czy ja jestem matką, żoną, babcią, córką – także ta oś została odebrana wielu osobom- Mary Eberstadt

Mary Eberstadt uczestniczyła w panelu “Źródła nadziei – przyszłość konserwatyzmu”, który odbył się drugiego dnia XIII Kongresu Polska Wielki Projekt pt. “Suwerenność” . W dyskusji uczestniczyli również: Bronisław Wildstein, prof. Zbigniew Stawrowski oraz prof. Michał Łuczewski.

Na początku dyskusji, Mary Eberstadt została zapytana przez moderatora dyskusji prof. Łuczewskiego o to co się musi stać żeby cywilizacja zachodnia uległa zagładzie. Zdaniem znanej autorki żeby do tego doszło muszą wspólnie wystąpić następujące czynniki. Pierwszym jest uznanie przez ogół społeczeństwa, że prokreacja jest złą, jest czymś co szkodzi planecie, jak starają się wmówić radykalni ekolodzy. Drugim czynnikiem jest pełna legalizacja aborcji, jako drugi po odrzuceniu prokreacji czynnik “pozbycia się człowieka”. Trzecim czynnikiem byłoby pozbycie się logiki “pozbyć się samej logiki, logiki arystotelesowskiej, tak, by człowiek nie mógł posługiwać się pojęciem prawdy czy sprzeczności. Nie można byłoby postawić zdania A i nie A”.

Gdzie zatem szukać nadziei na przezwyciężenie tych niebezpiecznych tendencji? Mary Eberstadt uważa, że jednym ze źródeł nadziei powinno być poczucie sensu, zrozumienie, że istnieje coś większego, ważniejszego niż my. Drugim sposobem na powstrzymanie zmian wprowadzanych przez liberalną lewicę jest uniemożliwienie aborcji na życzenie “obalenie Roe vs Wade, słynne orzeczenie amerykańskie w tej sprawie i jego zniesienie. Progresiści rozumieli wagę tego rozstrzygnięcia pewnie lepiej niż konserwatyści. Powód, dla którego było to ważne nie tylko dla Stanów, ale dla całego świata jest takie, że po raz pierwszy doszło do instytucjonalnego kroku wstecz wobec rewolucji seksualnej. Przez wiele dziesięcioleci mało kto na Zachodzie się nad tym zastanawiał. Prawo jest nauczycielem, jest takie powiedzenie.

Następnie słynna autorka przedstawiła swoją diagnozę kryzysu tożsamości, w którym pogrąża się Europa Zachodnia. Początki tych przemian Eberstadt upatruje w latach 60 XX wieku, który wziął się z dwóch przyczyn: “Po pierwsze, upadek chrześcijaństwa. Bez chrześcijaństwa ludzie nie są w stanie odpowiedzieć sobie na pytanie, kim są. Nie mogą odnieść się do Kosmosu. Ten wertykalny sposób odpowiadania sobie na to pytanie został dla wielu zerwany. Druga oś, horyzontalna, według której możemy odpowiedzieć sobie na pytanie „kim jestem”, czyli kim jesteśmy wobec mojej rodziny, czy ja jestem matką, żoną, babcią, córką – także ta oś została odebrana wielu osobom.” Mary Eberstadt zauważa, że tożsamość opiera się na relacjach, więc jeśli ogranicza się relacje społeczne, ogranicza się relacje z Bogiem to pozostaje się samym, co jest sprzeczne z naturą ludzka.  “Nagle pojawiają się pytania, dlaczego tak wielu młodych ludzi, nastolatków, popada w depresję. Dlaczego odczuwają lęk. Skąd tak wielki problem narkotykowy. Zaczynają padać bardzo trafne pytania. I one odnoszą się właśnie do kwestii wolności – czy nie mieliśmy jej za dużo.” Zdaniem Eberstadt tym niebezpiecznym tendencjom można zaradzić jedynie dzięki odpowiedzialnej polityce konserwatywnej, która będzie umiała odpowiedzieć na takie pytania jak możemy stworzyć takie polityki, by ułatwiać ludziom zawieranie małżeństw i trwanie w tych małżeństwach. Jak możemy pomóc parom małżeńskim mieć więcej dzieci. Jak możemy ograniczyć dostęp do pornografii, również mającej niszczycielski wpływ na społeczeństwo.

Kończąc swój udział w panelu Mary Eberstadt opowiedziała historię, która dla niej jest źródłem nadziei : “kilka lat temu w miasteczku uniwersyteckim w Ameryce pewna kobieta rozmawiała ze mną prywatnie i powiedziała, że chciałaby przyjąć chrześcijaństwo. Spytałam: świetnie, ale dlaczego. Czy historia sztuki sakralnej, czy święty Tomasz z Akwinu, czy może neoplatonizm? Pomyślałam o wszystkich abstraktach, które przyszły mi do głowy. A ona powiedziała: nie, nie, nic z tych rzeczy. Powiedziała: kiedy byłam w liceum, a pochodzę z bardzo świeckiej rodziny, byłam jedynaczką, miałam przyjaciółkę, a jej rodzina była katolicka. Było w niej kilkoro dzieci. Odwiedzałam ich i początkowo wydawało mi się to dziwne, jakiś chaos, gwar. Ale widziałam, jak bardzo się kochają. I zapragnęłam spędzać coraz więcej czasu u nich. I popatrzyłam, co mają. Tego rodzaju świadectwo zupełnie nieświadomie dane przez tę rodzinę, to jest pewien kapitał moralny, którym dysponujemy. Nie możemy go nie doceniać

Zachęcamy do obejrzenia całego panelu: “Źródła nadziei – przyszłość konserwatyzmu”, który odbył się drugiego dnia XIII Kongresu Polska Wielki Projekt pt. “Suwerenność”