o. Pyda – Narracja może być raz taka, raz inna, natomiast prawda w rozumieniu emet (…) które dziedziczymy, jest przede wszystkim pewną podstawą, z której dopiero może wynikać działanie, to jest coś wiarygodnego.
„Cały problem polega na tym, że często ci, którzy dyskutują o nauce, znają tę naukę wyłącznie z prac popularyzatorskich. Tak się nie da dyskutować, bo rzeczywiście wtedy ta nauka służy wyłącznie jako listek figowy. Trzeba po prostu wrócić do kompetencji. Czasami miałbym ochotę przy takich dyskusjach poprosić, żeby ten ktoś zanim zacznie się wypowiadać, przeliczył proste równanie matematyczne, a jak koniecznie chce się powoływać na ewolucjonizm, to najpierw chciałbym wiedzieć, czy odróżnia świerk od sosny, bo bardzo często te nasze dyskusje w obrębie teologii i nauki to w istocie dyskusje publicystyczne.” Powiedział O. Jakub Pyda
Podczas X Kongresu PWP w 2020 r. o. Janusz Pyda wziął udział w debacie „Co się stało z prawdą? Co się stało z wolnością?” w której uczestniczyli również: prof. Zbigniew Stawrowski, prof. Andrzej Zybertowicz oraz Antoni Łepkowski . Debatę moderował dr Antoni Libera.
Ojciec Janusz Pyda udział w panelu rozpoczął od wymienienia trzech wymiarów prawdy, którymi kierują się chrześcijanie. Pierwszą jest prawda rozumiana wspólnie przez chrześcijan oraz w tradycji judaistycznej, jako coś na czym można się oprzeć, coś wiarygodnego i godnego zaufania. „W tym sensie prawda jest zupełnie różna od narracji. Narracja może być raz taka, raz inna, natomiast prawda w rozumieniu emet, w tym rozumieniu żydowskim, które dziedziczymy, jest przede wszystkim pewną podstawą, z której dopiero może wynikać działanie, to jest coś wiarygodnego.” Drugie rozumienie prawdy wywodzi się z Nowego Testamentu w języku greckim, w którym prawda jest ujęta jako niezbędny element objawienia. „Nowy Testament, zwłaszcza listy Pawłowe, przynoszą rozumienie prawdy jako czegoś, co musi być objawione, bo inaczej będzie niepoznawalne, albo poznawalne tylko fragmentarycznie.” Trzeci wymiar to prawda rozumiana jako zgodność rzeczy i poznania, zgodność intelektu, zgodność myśli. „Te trzy wymiary prawdy: prawda jako emet, czyli jako coś wiarygodnego, jako coś stabilnego, na czym można się oprzeć; prawda jako coś, co musi być odsłonięte i prawda jako zgodność rzeczy z poznaniem. Jeżeli któregokolwiek z tych elementów zabraknie, to jesteśmy poza chrześcijańskim myśleniem o prawdzie”
W drugiej turze pytań paneliści zostali poproszeni o wskazanie źródeł nadziei, jak przywrócić tradycyjne rozumienie słowa „Prawda”. Ojciec Pyda zaczął od postawienia diagnozy, w myśl której nowożytność zastąpiła słowo ‘prawda” kategorią „pewności”. Niniejsze podejście tworzy jednak podstawowy problem, którym jest fakt, że pewności człowiek nie jest w stanie uzyskać prawie nigdy, ponieważ „absolutną pewność możemy mieć wtedy, kiedy coś formalnie dowiedziemy, albo będziemy bezpośrednimi świadkami jakiegoś zdarzenia”. Zdaniem O. Pydy w te sytuacji należałoby odejść od kategorii „pewności” wskazując, że „to nie oznacza, że rezygnując z kategorii pewności, będziemy rezygnować z kategorii ścisłości, z pewnej higieny intelektualnej, logiczności myślenia, ale można to zrobić i to się dzieje. Porzucenie kategorii pewności niesie dziś ze sobą relatywizm. Trzeba więc wrócić do tradycji przedkartezjańskiej.” Drugim sposobem, przywrócenia rozumienia prawdy – zdaniem panelisty – mógłby być powrót do metafizyki: „Teoria ewolucyjna w wydaniu biologicznym to jest jeden z wymiarów myślenia ewolucyjnego, a z kolei ten wymiar jest w istocie starym sporem o tożsamość i zmienność. Jeżeli nie mamy płaszczyzny metafizycznej, to nie mamy wspólnego boiska, żeby rozgrywać te spory, Choćbyśmy się przerzucali nie wiem jakimi pojęciami, to będziemy mieć problem, o którym wspomniał pan profesor Zybertowicz, czyli problem nieustalonych pojęć. Bez tej płaszczyzny metafizycznej – jak kogoś drażni słowo metafizyka, to proszę używać określenia filozofia pierwsza – jest po prostu niemożliwy dyskurs pomiędzy różnymi dziedzinami wiedzy.”
Kończąc udział w dyskusji Ojciec Pyda powiedział „Cały problem polega na tym, że często ci, którzy dyskutują o nauce, znają tę naukę wyłącznie z prac popularyzatorskich. Tak się nie da dyskutować, bo rzeczywiście wtedy ta nauka służy wyłącznie jako listek figowy. Trzeba po prostu wrócić do kompetencji. Czasami miałbym ochotę przy takich dyskusjach poprosić, żeby ten ktoś zanim zacznie się wypowiadać, przeliczył proste równanie matematyczne, a jak koniecznie chce się powoływać na ewolucjonizm, to najpierw chciałbym wiedzieć, czy odróżnia świerk od sosny, bo bardzo często te nasze dyskusje w obrębie teologii i nauki to w istocie dyskusje publicystyczne.”
Zachęcamy do obejrzenia transmisji z II dnia X Kongresu Polska Wielki Projekt
Social media