T. Kompaniczenko “Nawet ci, którzy byli wrogami, walczyli prawie o to samo, o wartości wolności i godności.”

Stoimy na chrześcijańskich wartościach współczucia dla człowieka, który się męczy, którego boli. My możemy przeżywać obcy ból jak swój. Dlatego szybko rozumiemy, o co chodzi. Jak mówią, że ktoś kogoś gwałci, to odbieramy to nie jako abstrakcję, ale jako gwałt. Jak ktoś kogoś zabija, to zabija. I zabija za to, że on jest obcy, czyli nawet inny. My możemy w to uwierzyć, my to widzieliśmy. Nasi przodkowie, nasi dziadkowie, nasi rodzice to przeżywali nie gdzieś tam daleko, ale blisko.  – mówił podczas XII Kongresu Polska Wielki Projekt Taras Kompaniczenko.

Podczas XII Kongresu PWP w 2022 r. Taras Kompaniczenko wziął udział w debacie „Rzeczpospolita Wielu Wolnych Narodów”, w której uczestniczyli również: prof. Richard Butterwick-Pawlikowski, Marc Gopin oraz prof. Andrzej Szczerski. Debatę moderował Jakub Moroz.

Taras Kompaniczenko rozpoczął swoją wypowiedź od stwierdzenia, że świat zachodni nie rozumie historii narodów takich jak: Ukraina, Polska, Estonia, Litwa, Łotwa czy Czechy, a główna różnica polega na tym, że świat zachodni poprzez imperium rozumie rozkwit państwa, podczas gdy dla wyżej wymienionych narodów kojarzy się z okresem tyranii i ucisku “Jak mówimy o imperium, to od razu nam to się kojarzy z niewolą i jakimś takim światem, gdzie nasze prawa są ucinane, a nie przedłużane, rozszerzane, jak prawa jakiejś kolonii w rzymskim imperium, np. Galia czy Rzym? Wtedy Galijczycy stawali się rzymskimi obywatelami. Można powiedzieć, że francuskie imperium dało prawa dla swoich kolonii. Dla nas to nie rozszerzanie tych praw, ale ucięcie praw i wolności – każde wspomnienie o imperium. Bo doświadczenie historyczne dla naszych narodów było takie. Dlatego mamy bardzo rozwinięty kompleks ofiary, wiktymizm. Różne elity naszych państw mówią, że trzeba temu podołać, trzeba wyjść z tego wiktymizmu, podołać temu kompleksowi ofiary, być silnym”. W dalszej części swojego wystąpienia dodał jednak, że powyższe doświadczenia wykształciły cechę nieznaną państwom zachodnim czyli empatię “My współczujemy. Stoimy na chrześcijańskich wartościach współczucia dla człowieka, który się męczy, którego boli. My możemy przeżywać obcy ból jak swój. Dlatego szybko rozumiemy, o co chodzi. Jak mówią, że ktoś kogoś gwałci, to odbieramy to nie jako abstrakcję, ale jako gwałt. Jak ktoś kogoś zabija, to zabija. I zabija za to, że on jest obcy, czyli nawet inny. My możemy w to uwierzyć, my to widzieliśmy. Nasi przodkowie, nasi dziadkowie, nasi rodzice to przeżywali nie gdzieś tam daleko, ale blisko.”

Artysta zwrócił uwagę również na to, że nie wszystkie doświadczenia historyczne, których aktorami były państwa naszej części Europy muszą być uznawane za pozytywne, kluczowe jest jednak podejście do takich tematów. Zdaniem Tarasa Kompaniczenki receptą nie jest narzucenie swojej narracji historycznej, ale mimo trudnych doświadczeń próba budowy porozumienia, przyjmowanie postaw tworzących wspólnotę, a nie ją rozbijającą. „Doświadczenie historyczne jest różne. Jest pozytywne i negatywne. To negatywne też zostawia swój ciężki ślad w Polakach i Ukraińcach, w Litwinach i Polakach. Każdy między sobą i między tymi narodami. Myślę, że ważne jest, w jaki sposób my chcemy podołać niedowiarstwu jednego do drugiego. Czy chcemy narzucać swoją historyczną narrację i uznać, że tylko ta historyczna narracja jest prawdziwa i wszyscy muszą dołączyć do tej historycznej narracji, na przykład Polski? Czy wszyscy muszą uzgadniać swoje historie i uznać, że to jest pozytywne, a to jest negatywne? Z tym zaczyna się problem. Pozycja idealizacji Rzeczypospolitej wygląda tak nie dlatego, że Rzeczpospolita nie miała cnót i nie miała wartości, że nie miała dla Ukrainy, dla Polski czy dla Białorusi ważnej roli w ogóle czy podstawowej misji kulturotwórczej czy prawniczej. Mnie się wydaje, że idealizacja w pewnym sensie jest fałszem. Dlaczego ja to mówię? Podam przykład. Część naszej nacji, naszego narodu, to Tatarzy krymscy. Teraz się buduje taką nowoczesną historyczną narrację, że od tysiąca lat Tatarzy byli nam przyjaciółmi, walczyli przeciwko wspólnym wrogom, nigdy nie byliśmy wrogami, nigdy nie przelewaliśmy krwi, wszystko było w porządku. Tylko przeciwko Moskwie, przeciwko komuś walczyli razem. I o co chodzi? Dlaczego na tym koncentrujemy uwagę? Coś tu brzmi fałszywie. Myślę, że to jest marzenie współczesnych o przeszłości. Teraz budujemy takie pozytywne z Polakami. Zwykle walczyliśmy przeciwko Turkom, przeciwko Moskwie i wszystko było w porządku. Trzeba o tym nie mówić i tyle, i wszystko będzie w porządku”.

Na zakończenie dyskusji T. Kompaniczenko powiedział, że dla zbudowania dobrych relacji, które zwłaszcza dziś wobec agresji Rosyjskiej na Ukrainę są konieczne, potrzebne jest braterstwo. Braterstwo zbudowane na wartościach, które budują narody w naszej części Europy, czyli na obronie wolności i godności, ponieważ jak pokazuje historia zagrożenie dla jednego państwa, przenosi się na kolejne. “ Myślę, że mamy doceniać nasze porozumienie i nasze odzyskane braterstwo, czyli szczere braterstwo jako nowy stopień, że podołaliśmy. Wszystko było między nami, ale podołaliśmy temu i budujemy na wartościach. Bo nawet ci, którzy byli wrogami, walczyli prawie o to samo, o wartości wolności i godności. Nawet jak we wrogach uznajemy w naszej historii, że ten może być naszym bohaterem, a ten nie będzie w Polsce bohaterem – jak rozeznamy się bliżej, o co on walczył, to się okazuje, że nasi wrogowie walczyli o to samo. Może to tak trudno między sąsiadami, ale wartości były te same. I jeśli weźmiemy pod uwagę szczere rozmowy i to, że podołaliśmy rozbieżnościom dla czegoś większego, dla tych rzeczy, które będą trwać wiecznie, to myślę, że to jest dobry szlak i perspektywa”.

Taras Kompaniczenko Kobzar, kompozytor, historyk sztuki i muzykolog

Urodził się w 1969 w Kijowie. Jest ukraińskim artystą muzycznym, kompozytorem, autorem tekstów i uznanym kobzarem, bandurystą , lutnistą , liristą. Z wykształcenia jest malarzem i historykiem sztuki. Aktywny członek Kobzarskyi Tsekh oraz zespołów muzyki dawnej „Chorea Kozacka” i „Sarmatica”. Wspierał ruchy narodowo-demokratyczne w latach 90. oraz  Pomarańczową Rewolucję , która miała miejsce na Ukrainie od listopada 2004 r. do stycznia 2005 r. oraz zaangażował się w Euromajdan 2013-2014. Taras Kompanichenko jest laureatem Nagrody im. Wasyla Stusa i niestrudzonym uczestnikiem wielu międzynarodowych festiwali folklorystycznych, gdzie prowadzi mistrzowskie kursy tańców ukraińskich i tradycji kobzarsko-lirycznych.

W obliczu rosyjskiej inwazji na Ukrainę chwycił za broń i wstąpił do wojska, aby bronić swojej Ojczyzny.

W 2022 roku otrzymał medal “Odwaga i Wiarygodność”

Zachęcamy do obejrzenia transmisji z III dnia XII Kongresu Polska Wielki Projekt

Oraz relacji z panelu Rzeczpospolita Wielu Wolnych Narodów –

xr:d:DAF1i2FLZXQ:7,j:3434405434364733456,t:23112911