Czarnek: prawda sama się nie obroni
Jako chrześcijanie musimy sobie uzmysłowić, że świat to odwieczna walka dobra ze złem i prawdy z kłamstwem. Kłamstwo w tej walce jest zawsze głośniejsze, brutalniejsze; jest obrzydliwe i hejtujące. I to ono powoduje, że żeby prawda zwyciężyła, to potrzeba zawsze ofiary. Prawda nie zwycięża sama. Prawda sama się obroni, ale dzięki temu, że ktoś ofiarę za tę prawdę rzeczywiście złoży – mówił podczas kongresu „Jan Paweł II. Inspiracja dla świata” prof. Przemysław Czarnek, prawnik i ówczesny minister edukacji.
Polityk zaczął od słów, które usłyszał od prof. Wandy Półtawskiej, przyjaciółki Jana Pawła II. „We wrześniu 2020 roku, jeszcze nie wiedząc, że będę ministrem edukacji i nauki, przyjechałem tutaj wraz z ministrem Pawłem Szefernakerem i z kustoszem sanktuarium ojca Pio z Warszawy do pani profesor Wandy Półtawskiej. Pani profesor w sposób bezkompromisowy w rozmowie ze mną, z moją żoną, z Pawłem Szefernakerem wypominała nam, że jesteśmy narodem ignorantów. Na czym polega ta ignorancja? Polega na tym, że mamy tak wybitnego człowieka, tak wybitnego Polaka, który tyle niesłychanie ważnych idei dla ludzkości przekazuje w swoim nauczaniu, a nauczanie to nie jest znane Polakom. Nie jest znane przynajmniej na tyle, na ile byłoby to, zdaniem pani profesor Wandy Półtawskiej, wystarczające. I rzeczywiście tak jest.
Przyzwyczailiśmy się do tego, że jest ten Jan Paweł II. Zawsze jak trzeba coś powiedzieć, to on powie. Ale było to coś z tego wspomnianego głaskania i tylko powierzchownego miłowania tego wielkiego rodaka znanego na całym świecie, a mniej było w tym wszystkim zainteresowania jego myślą. Zatem mniej było inspiracji wynikającej z lektury czy słuchania jego słów. I dlatego, kiedy miesiąc później, 19 października, kiedy wspominamy błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszkę, zostałem ministrem, od początku przystąpiliśmy energicznie do tego, żeby tego świętego Jana Pawła II młodzieży przybliżać. Stąd do kanonu lektur uzupełniających trafiły lektury dotyczące i dzieciństwa Jana Pawła II, i związane z jego wybitną myślą później już jako papieża. Stąd także historia i teraźniejszość i nauczanie o najnowszych dziejach Polski i o tym, co się działo od lat 50., poprzez jego posługę jako kardynała krakowskiego, a później, od ’78 roku, to, co się działo podczas tych pamiętnych pielgrzymek i w latach 80., i 90., i w końcu dwutysięcznych. Tego uczą się teraz młodzi ludzie w szkołach, bo to były wydarzenia przełomowe i inspirujące dla świata.
Jako chrześcijanie musimy sobie uzmysłowić, że świat to odwieczna walka dobra ze złem i prawdy z kłamstwem. Kłamstwo w tej walce jest zawsze głośniejsze, brutalniejsze; jest obrzydliwe i hejtujące. I to ono powoduje, że żeby prawda zwyciężyła, to potrzeba zawsze ofiary. Prawda nie zwycięża sama. Prawda sama się obroni, ale dzięki temu, że ktoś ofiarę za tę prawdę rzeczywiście złoży. Gdyby tak nie było, to przecież ten sam Pan Jezus, który tutaj jest uwidoczniony, nie wisiałby na krzyżu. Lud wówczas, 2000 lat temu, zaprawdę nosiłby Go na rękach. A lud nie nosił Go na rękach, tylko Go ukrzyżował. Taka jest prawda o prawdzie. Prawda zwycięża, ale wymaga ofiar. Pan Jezus poniósł tę największą ofiarę. My, broniąc prawdy, też ponosimy różne ofiary. Pamiętam, kiedy wiele samorządów podjęło uchwały o obronie rodziny przed ideologią gender, przed ideologią LGBT. Bardzo radośnie i bardzo ochoczo do tego przystępowali. To później przyjeżdżali do Lublina, gdzie ta idea się zrobiła, i mówili: teraz nas atakują. A czego się spodziewaliście? Że będą was gloryfikować za prawdę, za obronę prawdy? Za obronę prawdy zawsze atakują.
W 1991 roku, podczas tej najważniejszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski, Papież w Koszalinie mówił o Dekalogu. Wszyscy znamy te słowa. „Oto Dekalog. Oto dziesięć słów. Od tych dziesięciu prostych słów zależy przyszłość człowieka, społeczeństw, narodów, świata. Twoje słowa, Panie, są prawdą. Panie, uświęć nas w prawdzie”. To jest, można powiedzieć istota całego Jana Pawła II i jego myśli zawartej w rozmaitych jego wypowiedziach i jego dziełach. „Twoje słowa, Panie, są prawdą. Panie, uświęć nas w prawdzie”. Dziesięć prostych słów, ale wszystkich. Nie powyrywanych z kart Pisma Świętego, karteczek, które nam pasują, a zostawionych tych, które nam nie pasują. Można powiedzieć, gdyby nie było przykazania „nie cudzołóż”, o ile lepiej by się żyło – pozornie. Gdyby nie było przykazania „nie kłam, nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu”, o ile lepiej by się żyło – pozornie. Gdyby nie było przykazania „nie kradnij”, o ile lepiej by się żyło – pozornie, prawda? I nie zabijaj. Tej albo innej grupy społecznej, takiego albo innego człowieka. O ile by się łatwiej żyło, prawda? Pozornie. Tylko pozornie łatwiej by się żyło tym, którzy by zabijali, kradli, kłamali, cudzołożyli, natomiast byłby to świat… bywa to świat niestety przy braku poszanowania dla jednego z tych dziesięciu prostych słów i dla wszystkich razem, bywa to świat, który jest niestety tyranią, który jest piekłem na ziemi. Mówię o tych, którzy są zabijani, mówię o tych, którzy są okradani, mówię o tych, którzy są zdradzani. Mówię o tych, na których rzuca się fałszywe świadectwo i szkaluje się ich tylko dlatego, że bronią prawdy. I teraz to trzeba zrozumieć po to, żeby zrozumieć ostrzeżenia, można powiedzieć, prawdę, która ujawnia się niestety na naszych oczach w Europie Zachodniej, a co wypowiedział papież Jan Paweł II na koniec lat 90., tuż przed jubileuszem dwutysiąclecia: „ L’Europa del tertio millenio o sarà cristiana o non sarà”. Europa trzeciego tysiąclecia albo będzie chrześcijańska, albo jej nie będzie. Co to znaczy, że będzie chrześcijańska? To znaczy, że każde z dziesięciorga przykazań bożych, łącznie z tym najważniejszym przykazaniem miłości, ale każde, nie powyrywane, nie zdziesiątkowane, będzie przestrzegane. Bo każde nieszczęście na świecie, każde, rozpoczyna się od tego, że ktoś z jakiegoś powodu nie przestrzega jednego z tych dziesięciorga przykazań bożych. Chrześcijaństwo oznacza oparcie życia społeczeństw na Dekalogu, na prawdzie. Jeśli tego nie będzie, to Europy chrześcijańskiej też nie będzie. I dlatego Jan Paweł II nie tylko jest inspiracją, ale musi być inspiracją dla świata. Musi być inspiracją dla świata, jeśli chcemy, żeby nasze młode pokolenia i te, które dopiero przyjdą, żyły przynajmniej w tak dobrym świecie, w jakim my wzrastaliśmy. I dlatego dziękuję państwu za tę dyskusję. Dziękuję bardzo – zakończył.
Social media