Krasnodębski: wszędzie szukamy rasistów. Nagle są nimi Conrad czy Churchill

Mamy zjawisko, które jest jakimś impulsem moralnym, oburzeniem, że szukamy na przykład rasistów. Nagle rasistą okazuje się Joseph Conrad, w związku z tym trzeba poprawić jego książki. Rasistą jest Churchill – mówił podczas XI Kongresu Polska Wielki Projekt prof. Zdzisław Krasnodębski.

Prof. Krasnodębski moderował debatę „Poprawianie historii, poprawianie człowieka. O antropologii naszych czasów” w 2021 r. na XI Kongresie PWP, w której uczestniczyli: politolog dr hab. Michał Gierycz, socjolog prof. Michał Łuczewski, wiceprezes Fundacji Polska Wielki Projekt oraz Kolja Zydatiss, psycholog, neurolog, statystyk.

Europoseł skierował uwagę panelistów na tzw. cancel culture. „Chciałbym, żebyśmy skupili naszą dyskusji wokół pewnej tendencji, która jest widoczna w kulturze europejskiej czy zachodniej, a która nazywa się cancel culture. Chodzi o pewien specyficzny stosunek do historii, dążenie do tego, żeby historię poprawić, unieważnić przeszłość. W Polsce także chcieliśmy się pozbyć niektórych pomników czy niektórych budowli. Czym to zjawisko tak naprawdę jest? Z czego wyrasta? Czego ono jest symptomem? Chyba wszyscy mamy poczucie, ze gdzieś u podstaw tego sporu leży spór zupełnie fundamentalny. Pisał o nim profesor Gierycz w swojej bardzo cennej książce, która ukazała się po polsku i po angielsku. Jest to spór antropologiczny, spór o człowieka, o jego rozumienie. Ten wątek przejawiał się w wielu naszych panelach. Stosunek do historii, stosunek do człowieka, wszystko to, co si dzisiaj wiąże z kwestiami bioetyki czy biopolityki, to kiedyś były kwestie prywatne, a dzisiaj są w centrum polityki. W Parlamencie Europejskim w zasadzie całe życie publiczne toczy się wokół kwestii, które kiedyś wydawały się kwestiami prywatnymi, niepolitycznymi, niedotykanymi przez dyskurs publiczny, a na pewno nie były przedmiotem kształtowania przez państwo. Dwie tendencje, czyli stosunek do przeszłości, poprawianie i udoskonalenie przeszłości, jak i poprawianie, udoskonala ­ nie człowieka, łączą się ze sobą. Bronisław Wildstein napisał książkę Bunt i afirmacja, w której to opisał. Ważne książki na ten temat pisał też Ryszard Legutko. Jedną na temat pojęcia wolności, a drugą na temat liberalizmu i zaskakujących podobieństw między liberalną demokracją a komunizmem. Kiedyś wydawało się, że to liberalizm jest naturalnym spadkobiercą i zwycięzcą walki z komunizmem” – podkreślił.

Profesor zwrócił uwagę na zjawisko zwane prezentyzmem, które polega na tym, że traktujemy postaci z przeszłości wedle dzisiejszych standardów. „Mam wrażenie, że ta cancel culture, chociaż w gruncie rzeczy narodziła się w Stanach Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii, to jeżeli chodzi o Europę, promieniuje z Niemiec (…) miałem zawsze wrażenie, ze Niemcy są krajem konserwatywnym. Kiedy pierwszy raz do tego kraju przyjechałem, to on był bardzo konserwatywny. To się zmieniło chyba w czasie kanclerstwa Merkel, ale pewnie są jeszcze jakieś zasoby tradycji, o czym być może nie wszyscy w Polsce wiedzą. Mamy zjawisko, które jest jakimś impulsem moralnym, oburzeniem, ze szukamy na przykład rasistów. Nagle rasistą okazuje się Joseph Conrad, w związku z tym trzeba poprawić jego książki. Rasistą jest Churchill. Cała historia okazuje si mało perfekcyjna. Oczywiście to jest zbudowane na pewnym wyobrażeniu o czasie, i to trzeba przezwyciężyć. Jak zajrzymy do Domu Historii Europejskiej przy Parlamencie Europejskim, to historia jest tam w zasadzie tak opowiedziana, że ona ma różne deficyty, zmierza do swojego telosu, a tym telosem jest Unia Europejska. I zaczynamy wszystko poprawiać. Pan napisał książkę o kapitale symbolicznym, kapitale moralnym. Jest to polityka w sensie polityki międzynarodowej, ale jest to też walka w ramach Europy, Unii, w ramach poszczególnych państw, jak będzie budowana nasza pamięć. Czy to będzie pamięć w której, powiedzmy, Afroamerykanie znajdą się w centrum opowieści o historii Ameryki? Ale z drugiej strony jest to, przynajmniej w ramach Unii, walka o kapitał moralny społeczeństw. Często w Polsce mamy wrażenie, że to nie młodzież polska ten cancel culture w Polsce szerzy, tylko nasi adwersarze, polemiści z Unii Europejskiej, którzy doszukują się u nas tych wszystkich przestępstw, za które powinniśmy naszą przeszłość unieważnić” – stwierdził.