Kubinschi: Komisja Europejska i Parlament Europejski wymagają drastycznej restrukturyzacji

„Uważam, że ze względu na naszą wspólną historię, wspólną przeszłość, wspólne problemy powinniśmy trzymać się razem i działać razem. Musimy współpracować z partnerami spoza Europy, na przykład ze Stanami Zjednoczonymi, a być może także z Chinami. I ostatnia kwestia, Komisja Europejska i Parlament Europejski wymagają drastycznej restrukturyzacji” – mówił podczas IX Kongresu Polska Wielki Projekt Florian Kubinschi, wiceprezes rumuńskiego oddziału EximBank SA.

Florian Kubinschi do 2005 dyrektor finansowy i wiceprezes w Banca Țiriac (pierwszy prywatny bank w postkomunistycznej Rumunii), później, do 2009 pełnił funkcje m.in. dyrektora finansowego, wiceprezesa oraz członka zarządu w HVB Tiriac i Unicredit Tiriac. Pełnił także funkcję zastępcy dyrektora zarządzającego MKB Romexterra Bank (do 2013 r.)  i dyrektora finansowego Volksbank (do 2015 r.). Ukończył Akademię Studiów Ekonomicznych na kierunkach Ekonomika Przemysłu oraz Budownictwo i Inżynieria Transportu.

W 2019 r. brał udział w panelu „Perspektywa rozwoju Europy Środkowej w Unii Europejskiej – bariery i przewagi gospodarcze”, w którym uczestniczyli również: Dávid Szabó, dyrektor strategiczny 21st Century Institute (Węgry) oraz Andrew J. Campbell, prezesa w firmie doradczej The SPECTRUM Group. Dyskusję moderował Maciej Szymanowski, dyrektor Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej  im. Wacława Felczaka.

Panelista nakreślił wyzwania gospodarcze stojące przed UE oraz bilans ostatnich dekad. „Mój przedmówca poruszył bardzo istotną kwestię, powiedział o starej i nowej Europie. To jest definicja Donalda Trumpa. Z kolei Jean-Claude Juncker mówił o Europie dwóch prędkości. Do mnie bardziej przemawia definicja amerykańskiego prezydenta. Myślę, że przed nami stoją potężne wyzwania. Zacznę od punktów negatywnych i spróbuję zaproponować pewne rozwiązania. Po pierwsze, Europie nie udało się sprostać konkurencji Stanów Zjednoczonych. Jednym z niewypowiedzianych trzydzieści lat temu celów było wytworzenie z Europy konkurencji dla tego kraju. Dzisiaj widzimy, że ta luka ciągle się zwiększa, wyraźnie widać, że coś poszło nie tak. Druga kwestia to fundusze strukturalne Unii Europejskiej. Deal polega na tym, że otwieramy nasze rynki dla krajów rozwiniętych, żeby w zamian korzystać z funduszy strukturalnych, dzięki którym uzyskamy podobny stopień rozwoju jak kraje Europy Zachodniej. W efekcie na przykład Polska w tym roku korzysta z dziesiątek miliardów euro funduszy strategicznych, a jednocześnie co roku traci setki miliardów euro, ponieważ polska gospodarka nie stanowi rzeczywistej konkurencji dla krajów zachodniej Europy, polskie branże gospodarcze się załamują. Polska i Rumunia należą do czołówki migracyjnej, średnio- i najbardziej wykwalifikowani pracownicy wyjeżdżają do rozwiniętych krajów Europy Zachodniej. Kraje te powinny to jakoś mniejszym i biedniejszym krajom zrekompensować. Pewnie państwo słyszeli, że Komisja Europejska planuje centralizację funduszy strukturalnych, pieniądze będą inwestowane w tych krajach i firmach, które pozyskają największy zwrot z inwestycji. Łatwo można zgadnąć, gdzie te pieniądze będą płynąć. Jest to ogromne zagrożenie dla krajów Europy Środkowej i Wschodniej, i to należy zmienić. Należy przyznać, że do tej pory fundusze nie osiągnęły swojego celu, ponieważ te pieniądze nie były wydawane w sposób efektywny. Planowana centralizacja, i trzeba to powiedzieć wprost, będzie się wiązać z korzyściami dla międzynarodowych korporacji. Dyrektywa dotycząca unikania opodatkowania przez wielonarodowe korporacje okazała się porażką. Mówiono przecież, że należy opodatkować dochody tam, gdzie są one generowane. Problem istnieje od kilkudziesięciu lat, a rozwiązań nadal nie ma. Co więc należałoby zrobić? Po pierwsze, poszczególne kraje, działając w pojedynkę, nie mają żadnego wpływu w ramach Unii Europejskiej. Uważam więc, że ze względu na naszą wspólną historię, wspólną przeszłość, wspólne problemy powinniśmy trzymać się razem i działać razem. Musimy współpracować z partnerami spoza Europy, na przykład ze Stanami Zjednoczonymi, a być może także z Chinami. I ostatnia kwestia, Komisja Europejska i Parlament Europejski wymagają drastycznej restrukturyzacji” – podkreślił.

Jednocześnie Kubinschi pochwalił rolę wspólnego rynku w UE. „Są też plusy tej sytuacji, i o nich też warto wspomnieć. Z pewnością przewagą jest udział w wolnym rynku. Nie ma barier dla handlu w ramach Unii Europejskiej. Niestety, ciągle brakuje jasnych taryf, w związku z czym wygrywają tylko ci najbardziej konkurencyjni, a wszyscy inni niestety znikają z rynku. Istotny jest problem stymulowania wzrostu. Komisja Europejska myśli, że jest w stanie gospodarczo zbliżyć się do Stanów Zjednoczonych, ale to wiąże się z pewnymi kosztami. Dodatkowo żadna z wielonarodowych korporacji nie jest ulokowana w Europie Środkowej i Wschodniej. Żeby zmienić tę sytuację, potrzebny jest prawdziwy transfer technologiczny, transfer produktów o wysokiej wartości dodanej. Jak na razie Europa Środkowa i Wschodnia postrzegana jest przez kraje zachodnie jako zasób taniej siły roboczej. Powoli to się zmienia, bo tę rolę przejmują Chiny” – zaznaczył.

Panelista zwrócił uwagę na to, że nasz region nie zasysa specjalistów od ścisłych dziedzin. „W tej dyskusji dostrzegam pewną sprzeczność. Nasze młode pokolenie korzysta ze znacznie lepszej edukacji niż dwadzieścia lat temu, jednocześnie w niemal wszystkich krajach Europy Środkowej zanika działalność badawcza. Jeśli ktoś się w czymś specjalizuje, np. w fizyce czy w medycynie, od razu wyjeżdża do Stanów Zjednoczonych czy Europy Zachodniej. Jeśli kraje środkowoeuropejskie nie zainwestują w infrastrukturę badawczą, w nowoczesne technologie, to ci specjaliści nie wrócą do swoich ojczyzn, bo nie będą w stanie tam pracować. W zeszłym tygodniu w Luxemburgu w imieniu Rumunów podpisywałem inicjatywę Trójmorza. Jestem do niej przekonany. Chciałbym jednocześnie prosić polski rząd, żeby przemyślał swoje stanowisko w kwestii współpracy z Chinami. Ona może zostać wykorzystana w Europie, w Unii Europejskiej jako swoisty lewar” – stwierdził.

Na koniec apelował o większą współpracę pomiędzy państwami Europy Środkowo-Wschodniej. „Wydaje mi się, że to, co dzisiaj robimy, jest poszukiwaniem sposobu na prawdziwą współpracę. Nie odnoszę się tutaj tylko do współpracy o charakterze instytucjonalnym czy zinstytucjonalizowanym. W roku 2004, i później w 2007, kiedy dołączyliśmy do Unii Europejskiej, wszystkie państwa Europy Środkowej i Wschodniej spoglądały w kierunku Zachodu, szukały partnerów gospodarczych wśród krajów najbardziej rozwiniętych. Nie wydaje mi się, żeby to był błąd, ale trzeba uczciwie powiedzieć, że relacje gospodarcze pomiędzy dwunastoma krajami Trójmorza, a więc także Grupą Wyszehradzką, plus Rumunią, czy Bułgarią, zostały zapomniane. Powinniśmy więc odtworzyć wzajemne relacje gospodarcze, finansowe i polityczne” – mówił Kubinschi.