Kurjanowicz: zapotrzebowanie na ludzką siłę roboczą znacznie się zmniejszy

– W ciągu ostatniego roku obserwujemy ogromny postęp w rozwoju sztucznej inteligencji. Tysiące firm w Kalifornii, Teksasie, Massachusetts pracuje nad rozwiązaniami prowadzącymi do redukcji zatrudnienia w biznesie. Odczuje to każda dziedzina gospodarki. Zapotrzebowanie na ludzką siłę roboczą znacznie się zmniejszy – mówił podczas VI Kongresu Polska Wielki Projekt, Ronald Kurjanowicz, były doradca amerykańskiego rządu.

Ronald Kurjanowicz to amerykański doradca strategiczny dla przemysłu, akademii i administracji publicznej w zakresie strategii oraz innowacji. Podczas VI Kongresu PWP wziął udział w panelu „Państwo wspólne i przyjazne – instytucje XXI w.” w którym uczestniczyli również: Andrzej Goździkowski, prawnik i przedsiębiorca, założyciel Cedrob S.A., Ronald Kurjanowicz, były doradca w amerykańskiej administracji, premier Mateusz Morawiecki oraz prof. Andrzej Zybertowicz, socjolog i doradca prezydenta RP Andrzeja Dudy oraz prof. Piotr Gliński, wicepremier i minister kultury. Panel prowadził Krzysztof Ziemiec.

„Moja mama urodziła się na południu Polski w 1917 roku, a w 1938 wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych. Nazywała się Maria Gonczar. Kiedy podróżuję, mam zawsze ze sobą jej polski paszport. Czuję się zaszczycony, gdy z tym paszportem w kieszeni chodzę po ulicach Warszawy, tak jak ona tu chodziła, żeby ten paszport odebrać” – zaczął Kurjanowicz.

Prowadzący spytał, czy z amerykańskiej perspektywy Europa sama komplikuje sobie życie. „Pytanie, które mi pan zadał, jest dla mnie o tyle trudne, że od wielu lat nie byłem w Polsce i nie orientuję się w lokalnej sytuacji. Pozwolą państwo, że z perspektywy obserwatora sytuacji w Stanach Zjednoczonych skupię się na moich odczuciach związanych z przyjaznymi instytucjami XXI wieku. Rozwój gospodarczy jest ważny. Stany Zjednoczone z pewnością do przyczyniły się do niego, inwestując w technologię. Ostatnio jednak pojawiły się widoczne zmiany, jeśli chodzi o kierunek, w którym te technologie zmierzają. Rząd musi się do nich ustosunkować. Jeśli tego nie zrobi, pojawią się te same problemy, z którymi także wy macie do czynienia. Dwadzieścia lat temu to głownie rząd inwestował w naukę i technologie. Teraz już tak nie jest. Pobudzaliśmy gospodarkę poprzez inwestycje technologiczne, choćby w dziedzinie mikrotechnologii, które zaowocowały powszechnie używanymi smartfonami i internetem. Obecnie udział inwestycji rządowych i federalnych stanowi tylko jedną trzecią tego przemysłu. On jest wart 450 miliardów dolarów, a rząd federalny posiada o wiele mniej. To oznacza zmniejszenie jego wpływu, co prowadzi do zmniejszenia naszej zdolności pobudzania gospodarki. Pieniądze płyną więc gdzie indziej. Potrzebne są do rozwiązywania problemów stworzonych przez technologie, które sami powołaliśmy do życia. Nie dziwi nas chyba, że internet jest używany do niewłaściwych celów? Usiłujemy temu zaradzić” – podkreślił.

„Zmiany i przesunięcia w inwestycjach technologicznych stwarzają wyzwania dla instytucji rządowych, zwłaszcza w kwestii zatrudnienia osób w zmieniających się gałęziach gospodarki. W ciągu ostatniego roku obserwujemy ogromny postęp w rozwoju sztucznej inteligencji. Tysiące firm w Kalifornii, Teksasie, Massachusetts pracuje nad rozwiązaniami prowadzącymi do redukcji zatrudnienia w biznesie. Odczuje to każda dziedzina gospodarki. Zapotrzebowanie na ludzką siłę roboczą znacznie się zmniejszy” – dodał.

Mówiąc o innowacjach Kurjanowicz ocenił, że współpraca uczelni z biznesem w USA jest lepsza niż w Polsce. „Inny przykład to auta bez kierowcy. Wystarczy rozejrzeć się wokół, żeby zobaczyć, co się dzieje. W 2005 roku, kiedy byłem członkiem rządu federalnego, ogłosiłem konkurs na program budowy samochodu bez kierowcy. Uważaliśmy, że to wielkie wyzwanie. Wydawało nam się, że w ten sposób zwiększymy bezpieczeństwo na drogach. Od tamtego czasu zainwestowano miliardy dolarów w budowę takich pojazdów. Skutki tego rozwoju odczują rozmaite przedsiębiorstwa, szczególnie przewozowe, bo nie będą już potrzebowały kierowców. Przedsiębiorcy widzą wagę tego rozwoju i lobbują do rządu federalnego, by ten zmienił przepisy i dopuścił pojazdy bez kierowcy do ruchu drogowego. Rząd federalny zgodził się, by wydawać prawo jazdy nie osobie, a pojazdowi. To ogromna zmiana, wokół której musimy teraz stworzyć nowe reguły. Pojazdy bez kierowcy uchronią wielu ludzi przed skutkami wypadków drogowych, bo są one dużo bardziej bezpieczne. Niemniej jednak wiele przedsiębiorstw i gałęzi gospodarki będzie zmuszonych do wprowadzenia zmian w swoich systemach operacyjnych. Kolejny przykład to tzw. smart cities (inteligentne miasta). Według mnie to także wyzwanie dla rządu federalnego. Wydział transportu także bierze w tym udział. Pewne miasto w USA dostało czterdzieści milionów dolarów na stworzenie programu „inteligentnego ruchu” nie tylko w sensie technologicznym. Jak stwarzać warunki rozwoju obywatelom? Jak pomagać ludziom z marginesu? Przemysł współpracuje z miastem, rząd federalny już nie bierze w tym udziału. W Stanach Zjednoczonych współpraca między przemysłem, rządem a uczelniami wyższymi jest znacznie ściślejsza niż w Polsce. Uniwersytety to kolebki nowych pomysłów. Trzeba je wprowadzać w życie, eksperymentować, a jeśli nie zdają egzaminu, to się ich pozbywać. Trzeba działać szybko, ponieważ zmiany technologiczne są szybkie” – zaznaczył.