Morawiecki: odrzućmy pęta imposybilizmu

– Pan Antoni Libera w „Madame” użył takiej frazy, którą ja sam chętnie bym powiesił nad wejściem do budynku Rady Ministrów: „wszystko jest możliwe, jest to tylko kwestia woli, w najgorszym razie czasu”. Zgadzam się z tym i chciałbym, żebyśmy wszyscy jeszcze dalej od siebie odrzucili te pęta imposybilizmu – mówił premier Mateusz Morawiecki w ramach laudacji dla Antoniego Libery, laureata Nagrody im. Lecha Kaczyńskiego podczas VIII Kongresu Polska Wielki Projekt w 2018 r.

Antoni Libera to autor m.in. powieści „Madame”. Jest także reżyserem teatralnym oraz krytykiem literackim. Jego ojciec, Zdzisław Libera (pierwotnie Libin) był historykiem literatury, pracował na Uniwersytecie Warszawskim. Matka i brat Zdzisława zostali zamordowani w jednym z obozów koncentracyjnych podczas II wojny światowej, rodzina ma żydowskie korzenie.

Antoni poszedł w ślady ojca i w 1972 roku ukończył polonistykę na UW a w 1984 roku uzyskał stopień doktora. Był członkiem Komitetu Obrony Robotników. Jest znawcą twórczości Samuela Becketta i to właśnie jego sztuki reżyserował w Wielkiej Brytanii, Irlandii i Stanach Zjednoczonych.

Premier Rzeczpospolitej Polskiej od 2017 r. Mateusz Morawiecki docenił Antoniego Liberę i jego wkład zarówno w literaturę, jak i w walkę o demokrację w Polsce w ramach KOR i „Solidarności”. Przywołał znany cytat z „Madame” – „wszystko jest możliwe, jest to tylko kwestia woli, w najgorszym razie czasu” – i zadeklarował, że chciałby go umieścić nad wejściem do budynku Rady Ministrów.   „Drogi laureacie, szanowni państwo, „wysoko duch mój mierzył”, to mistrzowsko przetłumaczona fraza Friedricha Hölderlina w wydaniu Antoniego Libery. „Wysoko duch mój mierzył”, ten krótki wers może służyć za leitmotiv życia, tych wartości, którym hołduje nasz dzisiejszy laureat, ale również patron tej nagrody, Lech Kaczyński. O Antonim Liberze można mówić Lechem Kaczyńskim i można o też o Lechu Kaczyńskim mówić Antonim Liberą. Kiedy Lech Kaczyński mówił, że powinniśmy zerwać ze wszystkimi pozostałościami sprzed 1989 roku, pan Antoni bardzo szybko, już w dziewięćdziesiątym drugim, trzecim roku, kiedy zabierał się za „Madame”, mówił właśnie, że to komuniści, postkomuniści wraz z oswojonym przez siebie salonem III Rzeczpospolitej kontynuują tę ciemną moc tamtych lat dziewięćdziesiątych III Rzeczpospolitej. Jesteśmy bardzo wdzięczni, ja jestem bardzo wdzięczny panu Antoniemu za to, że zawsze wbrew głównemu nurtowi przechowywał te prawdy, te wartości, że kierował się najszczytniejszymi celami, nawet kiedy one wydawały się nieosiągalne. Podobnie jak Lech Kaczyński w życiu politycznym, w życiu społecznym, tak pan Antoni w życiu literackim, w swojej twórczości zawsze hołdował tej zasadzie, że już warto płynąć pod prąd niż z głównym nurtem, zwłaszcza jeżeli staramy się hołdować prawdzie i budować fundamenty silnej Polski, jak pięknie w laudacji powiedziała pani Agnieszka Kołakowska, wydobywając z naszej tradycji to, co jest najpiękniejsze w tej walce cywilizacji z barbarzyństwem. To właśnie jesteśmy winni panu Antoniemu, bo on to pięknie robi poprzez swoje tłumaczenia, poprzez swoje dzieła. Zawsze jestem pod wielkim wrażeniem jego dbałości o słowo. Kiedy dzisiaj mamy taką inflację słowa i odwrócenie wartości słów, odwrócenie znaczeń słów, to pan Antoni zawsze dba o słowa. Szanowni państwo, pan Antoni proroczo przewidywał parę lat temu w jednym z wywiadów, mówiąc, że możesz być nawet ortodoksyjnym Żydem, ale i tak, kiedy wypowiadasz się na tematy nie w głównym nurcie, zrobią z ciebie faszystę i antysemitę. Panie Antoni, robi się jeszcze ciekawiej, ponieważ można całe życie walczyć z komuną, z komunizmem, a i tak nazwą cię bolszewikiem, i to też widzimy dzisiaj często wokół nas. Pan Antoni często mówi, że stara się być wierny i iść swoją drogą. Panie Antoni, to zupełnie tak jak my, też staramy się tak robić i cieszę się, że mamy takiego człowieka, który rzeczywiście dba o Polskę poprzez kulturę, dba o Polskę poprzez to, że nie ulega modom, że stara się budować silne, trwałe fundamenty. Pan Antoni działał jeszcze w czasach PRL-u, kiedy współtworzył KOR, KOR się spotykał w jego mieszkaniu, kiedy wcale nie było takie oczywiste, kto tę walkę, te zmagania dobra ze złem ostatecznie wygra, stawał zawsze, jak patron naszej nagrody Lech Kaczyński, po stronie dobra, po stronie sprawiedliwości, po stronie „Solidarności”, i za to też należą mu się wielkie brawa. Chcę panu Antoniemu bardzo podziękować za to, że był dla nas takim drogowskazem. Pan Antoni w „Madame” użył takiej frazy, którą ja sam chętnie bym powiesił nad wejściem do budynku Rady Ministrów: „wszystko jest możliwe, jest to tylko kwestia woli, w najgorszym razie czasu”. Zgadzam się z tym i chciałbym, żebyśmy wszyscy jeszcze dalej od siebie odrzucili te pęta imposybilizmu. Drodzy państwo, panie Antoni, oby „wysoko mierzył duch Polski”, niech się panu darzy” – powiedział premier.