Rzegocki: 24 lutego ma takie znaczenie dla naszej części Europy jak rok 1989

– 24 lutego, czyli wojna na Ukrainie, ma takie znaczenie dla przyszłości Europy, a szczególnie naszej części Europy, jak rok 1989 i upadek komunizmu – mówił podczas XII Kongresu Polska Wielki Projekt Arkady Rzegocki, Szef Służby Zagranicznej, politolog, doktor habilitowany nauk humanistycznych.

Arkady Rzegocki brał udział w panelu „Europa Środkowa. Nowa nadzieja peryferii” w którym uczestniczyli również: Alexandr Vondra, czeski polityk, geograf i dyplomata, dysydent, sygnatariusz Karty 77. W latach 2006–2007 minister spraw zagranicznych, od 2007 do 2009 wicepremier, w latach 2010–2012 minister obrony, poseł do Parlamentu Europejskiego IX kadencji, Marek Benda, czeski polityk, szef klubu poselskiego Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS), zasiadający w parlamencie niemal nieprzerwanie od 1990, jeden z liderów strajku studenckiego w listopadzie 1989 podczas Aksamitnej Rewolucji oraz Marcin Przydacz, wiceminister spraw zagranicznych.

Były ambasador RP w Londynie stwierdził, że jesteśmy w momencie, w którym Europa Środkowa może „sięgnąć po podmiotowość”. „To wielki zaszczyt móc wystąpić w takim panelu z tak znakomitymi czeskimi gośćmi i wystąpić na Kongresie Polska Wielki Projekt, który od wielu lat zajmuje się śmiałym myśleniem o świecie, o Europie, o miejscu Polski – także we współpracy z naszymi najbliższymi sąsiadami. Wczoraj byłem w Pradze i tak myśląc o tym dzisiejszym panelu, podczas rozmowy z doradcą premiera Fiali Tomaszem Porajem, padły słowa, że 24 lutego, czyli wojna na Ukrainie, ma takie znaczenie dla przyszłości Europy, a szczególnie naszej części Europy, jak rok 1989 i upadek komunizmu. Rzeczywiście – na naszych oczach polityka europejska się zmienia, geopolityka się zmienia. Wydaje się, że tym elementem, o którym powinniśmy pomyśleć dzisiaj, jest właśnie to, że to jest ten moment, kiedy Europa Środkowa może sięgnąć po podmiotowość. Dlatego taki prowokacyjny tytuł panelu wydaje się niezwykle ważny. Może to zrobić tylko blisko ze sobą współpracując, korzystając z doświadczeń, ale przede wszystkim – mocniej wierząc w siebie, w rolę i znaczenie swoich tradycji, swojego dziedzictwa i także w to, co udało nam się dotychczas osiągnąć. Będąc ambasadorem w Wielkiej Brytanii, uświadomiłem sobie, że myśmy te ostatnie trzydzieści lat – mam na myśli Polskę, Czechy i wiele innych krajów naszego regionu – wykorzystali lepiej od wielu naszych zachodnich partnerów, sojuszników. Warto sobie z tego zdawać sprawę i warto, żeby chociażby budując Europę czy starając się wpływać na kształt Unii Europejskiej, ta Unia Europejska w dużo większym stopniu niż dotychczas zaczęła korzystać z naszego dziedzictwa, z naszego dorobku, z naszych planów i projektów. Żeby to się stało faktem, to oczywiście kluczowy jest wynik wojny na Ukrainie. Kluczowa jest także bardzo bliska współpraca państw naszego regionu – to jest oczywiste. Jak wielką rolę w tych różnych projektach mogą spełnić poszczególne elementy, nawet niewielkie działania czy nawet takie wołania na puszczy – na to wskazuje doświadczenie naszych wybitnych współpanelistów, ich doświadczenie z Solidarnością Polsko-Czesko-Słowacką, z działalnością opozycyjną w czasach, gdy nadziei było jak najmniej. Oni są tego znakomitym dowodem” – zaznaczył.

Szef Służby Zagranicznej odniósł się również do Trójmorza. „Jeżeli coś można powiedzieć, to tylko się można dołączyć do tych postulatów – tutaj mamy ogromne zadania do wykonania. Bliska współpraca polityczna bardzo ułatwia wiele rzeczy, ale nie zastąpi wszystkich działań związanych z infrastrukturą, chociażby właśnie w ramach Trójmorza – to są zaległości, które wszyscy obywatele odczuwają niemalże na co dzień. To samo dotyczy promocji współpracy ekonomicznej – z całą pewnością możemy dużo więcej w regionie zrobić, wspierając siebie nawzajem i promując produkty ze swoich krajów czy inwestycje ze swoich krajów. Możemy też dużo więcej zrobić na wspomnianym polu kultury, możemy dużo więcej zrobić na polu dyplomacji –pochwaliliśmy Ośrodek Myśli Politycznej, ale też pochwalmy Polski Instytut Kultury w Pradze, który odgrywa ważną rolę, pochwalmy instytucje czeskie, które działają w Polsce. To jest coś niezwykle ważnego. Nasza Akademia Dyplomatyczna jest coraz bardziej otwarta także na wspólne szkolenia organizowane dla dyplomatów zagranicznych, w tym w szczególności z regionu Trójmorza, bo my wszyscy stanowczo za mało się znamy i to trzydzieści lat jest w dużej mierze za słabo wykorzystane na to, żeby przełamać ten brak wiedzy, który w dużej mierze spowodował komunizm. To jest niezwykle ważne zadanie do wykonania, bo w demokracji opinia publiczna jest czymś ważnym i współpraca na każdym innym polu jest dużo łatwiejsza wtedy, gdy poszczególne narody się znają, gdy mają ulubione miejsca, mają przyjaciół – to jest coś zupełnie oczywistego” – podkreślił.

„Na marginesie powiem, że w swojej obecnej funkcji też staram się bardzo systematycznie promować zatrudnianie polskich obywateli w organizacjach międzynarodowych, ale tak naprawdę zawsze podkreślam, że chodzi o całą Europę Środkową. Ona jest niedoreprezentowana i to jest bardzo wielki brak i szkoda dla tych organizacji międzynarodowych, które nie działają tak dobrze, jak mogłyby działać, gdyby perspektywa środkowoeuropejska była w nich obecna chociażby poprzez obecność czy Polaków, czy Czechów, czy innych obywateli z naszego regionu. To niedoreprezentowanie jest bardzo, bardzo bolesne. Tak że tych pól współpracy jest cała masa i ogromna liczba zadań do wykonania. Europa Środkowa jest różnorodna, ma się czym pochwalić. I jeszcze jedno może uzupełnienie do wspomnienia o wielkości Rzeczypospolitej – to, co rzeczywiście nasi przodkowie nam przekazali, to między innymi bardzo istotna zasada współpracy: „wolni z wolnymi, równi z równymi”. Unia Europejska funkcjonowałaby dużo lepiej, gdyby ta zasada „wolnych z wolnymi, równych z równymi” działała w jeszcze większym stopniu” – dodał.