Szczątki Maurycego Mochnackiego po 187 latach wróciły do Polski

W sobotę 27 listopada na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach odbył się ponowny pogrzeb Maurycego Mochnackiego, polskiego pisarza, pianisty, publciysty oraz uczestnika i kronikarza Powstania Listopadowego.

– Wraz z wielkimi wieszczami budował nowoczesną, współczesną, polską tożsamość. To niesamowite, jak wspaniale potrafił inspirować współczesnych sobie, mimo tak trudnego czasu, w jakim przyszło mu żyć – mówił o Mochnackim uczestniczący w wydarzeniu premier Mateusz Morawiecki.

– Był trubadurem wolności, prawdy, poszukiwania prawy, niepodległości i solidarności. To są wartości, które są budulcem ducha. Ducha, który idzie przez pokolenia, sięga w nieznane i nigdy nie umiera – dodał.

Do tej pory Mochnacki spoczywał w Auxerre we Francji. Znajdują się tam także szczątki jego towarzyszy broni. Dlatego w tym roku nagrobki generała Tomasza Konarskiego i majora Konstantego Palczewskiego zostały odnowione.

Maurycy Mochnacki zapisał się na kartach historii nie tylko jako Powstaniec Listopadowy, ale także jako autor „Historii powstania narodu polskiego” – dzieła, które przez wielu uważane jest za wybitne na tle polskiej prozy XIX wieku. Był jednym z praojców polskiej niepodległości, a także publicystą i muzykiem.

W wyniku represji po Powstaniu Listopadowym, w którym odniósł poważne obrażenia, musiał emigrować do Francji, jak wielu innych Polaków. Wraz z wybitnymi wieszczami – m.in. Adamem Mickiewiczem czy Fryderykiem Chopinem budował polską tożsamość na obczyźnie.

– Czym innym był już istniejący naród brytyjski czy Szwajcarzy, Skandynawowie, ale generalnie rdzeń kontynentu to byli wciąż monarchowie jako suweren, a nie narody. Natomiast Polacy istnieli jako naród polityczny poza granicami wyznaczonymi przez kongres wiedeński, nie respektowali ich w sensie świadomości i nie istnieli jako wspólnota poddanych tego samego króla, tylko właśnie jako Ci, którzy mają świadomość wspólnoty politycznej zupełnie odrębnej od struktur państwowych. W tym sensie Mochnacki był twórcą tak właśnie rozumianego narodu jako czegoś więcej niż wspólnoty poddanych tego samego króla, jako wspólnoty która „uznała się w jestestwie swoim” – tłumaczył w rozmowie z Fundacją PWP profesor Przemysław Żurawski vel Grajewski.

Profesor Tomasz Panfil wyraził przekonanie również w rozmowie z nami, że Mochnacki chciałby spocząć w Warszawie. – Myślę, że Jan Lechoń, który napisał taki wspaniały wiersz o koncercie Mochnackiego w Metzu też był przekonany, że Mochnacki chciałby spocząć w Polsce, w Warszawie o którą walczył, której tyle poświęcił. On był człowiekiem pióra, człowiekiem fortepianu, ale też człowiekiem karabinu, w Powstaniu czterokrotnie ranny, kawaler orderu Virtuti Militari – stwierdził.

Z kolei profesor Wojciech Roszkowski zauważył, że Mochnacki, mimo że zaliczany do romantyzmu, był pragmatykiem. – Uważam, że nawet fiaska powstań narodowych trzeba przyjmować jako pewne dziedzictwo, pewną przestrogę i zachętę do myślenia w kategoriach bardziej realistycznych niż romantycznych. W tym sensie Mochnacki nie jest zupełnie postacią z takiego panteonu nieprzytomnych romantyków – zaznaczył.

Po blisko 200 latach szczątki Maurycego Mochnackiego wróciły do ojczyzny, której poświęcił całe swoje życie.