Tenzer: to jest nasza wojna, to nie jest ukraińska wojna, to jest wojna Europy

– Wojna, która właśnie trwa, jest wojną przeciwko Europie. Jest wojną przeciwko nam. Jest wojną przeciwko podstawowym zasadom, których powinniśmy bronić. Jest wojną przeciwko wolności, praworządności, prawom człowieka oraz zasadzie godności. A więc albo wygramy tę wojnę, albo Europa przestanie istnieć – mówił podczas XII Kongresu Polska Wielki Projekt Nicolas Tenzer.

Nicolas Tenzer jest prezesem Centre d’étude et de réflexion pour l’action politique (CERAP) zajmującym się strategią i geopolityką. Wykładał filozofię polityczną na Sciences Po (1986-2004), a od 2014 roku wykłada tam Science of Government (Master of International Public Affairs). Uczestniczył w panelu „Wojna przyszła do Europy” wraz z Christophem Schlitzem, korespondentem Die Welt w Brukseli i Bernardem Bourdine, profesorem filozofii politycznej i historii idei. Debatę moderował prof. Zdzisław Krasnodębski. „Sytuacja jest albo biała, albo czarna. Albo dobra, albo zła. Nie ma trzeciej drogi. Nie ma tu miejsca na jakieś połowiczne stanowiska, niejednoznaczne stanowisko. Albo poprzemy Ukrainę, albo jesteśmy stronnikami Putina. I myślę, że po części moja odpowiedź na pana pytanie byłaby taka – albo jesteśmy gotowi sprawić, by Ukraina wygrała wojnę, albo historia pociągnie nas do odpowiedzialności” – podkreślił naukowiec.

Uczestnik dyskusji wskazał na zagrożenie tzw. zamrożonego konfliktu. „Żyjemy w ważnym momencie historycznym. Popieramy Ukrainę, ale być może nie damy jej tyle broni, by mogła wygrać tę wojnę. Wygrać wojnę, wyjaśnię, to znaczy nie tylko to, by Ukraina mogła chronić swój naród przed agresją Rosji, ale również to, by rosyjskie wojska wycofały się z terytorium Ukrainy. Donbas i Krym, jeśli nie zostaną wyzwolone, nie będzie ani pokoju, ani zwycięstwa. I sytuacja, której obawiam się najbardziej, to coś na kształt utrwalonego konfliktu. Zamrożonego konfliktu” – mówił.

„Ci, którzy dobrze służą Ukrainie to ci, którzy nie przyjmą żadnego rozwiązania pokojowego, tak długo, jak wojska rosyjskie znajdują się na Ukrainie. Od 2014 roku okupacja Donbasu skutkuje okupowaniem terenów Ukrainy. Tam dokonują się tortury, zniknięcia ludzi, zniknięcia osób, a więc naruszanie praw narodu ukraińskiego. A więc, jeśli Rosja zachowa taki wpływ na część terytorium Ukrainy, to jest sytuacja, czy to będzie sytuacja nie do zaakceptowania” – stwierdził.

Dalej prelegent polemizował z tezą, że „małe narody” Europy nie mają znaczenia lub są ”mniej europejskie”. „Rzeczywistość Europy jest taka, że wszystkie narody są równe i nawet najmniejsze spośród nich, ma znaczenie geopolityczne. W 83 roku Milan Kundera napisał znakomity esej, na pewno państwu znany, który mówił o wartości małych narodów. Co to są małe narody? No Polska na pewno nie jest małym narodem, Ukraina także nie jest małym narodem, ale niektórzy nadal uważają, że poza największą piątką, właściwie inne kraje nie mają znaczenia i to jest zdecydowanie błąd. I dlatego musimy, także największe kraje, muszą uwzględnić tę rzeczywistość Europy. I siła może być większa pośród takich krajów jak Polska czy Ukraina, niż pośród tych tzw. starych krajów Europy. Pamiętam przed rozszerzeniem w roku 2004 prowadziłem dyskusję z Leonem Michel, to był ojczym Charlesa Michela i mówił, dlaczego Polska, Czechy, Słowacja, kraje bałtyckie, miałyby być uznane za mniej europejskie niż Francja, Niemcy, Włochy czy Hiszpania?” – stwierdził.

„To jest nasza wojna, to nie jest ukraińska wojna, to jest wojna Europy. Jeśli więc poważnie nie podejdziemy do możliwości zwycięstwa w tej wojnie, to prawdopodobnie Europa przestanie istnieć i to jest prawdziwe zagrożenie przed którym stoimy” – podsumował Tenzer.