Theisen: w Europie Zachodniej dochodzi do samozaprzeczenia. To niezgodne z ewolucją

– Samozaprzeczenie jest procesem, który zupełnie nie wynika z ewolucji. Zaprzecza ewolucji, rozwojowi wszystkich istot żywych, ponieważ wszystkie istoty żywe dążą do tego, żeby utwierdzać się w swoim istnieniu. Dlaczego nie możemy sobie na to pozwolić? Łatwo dostrzec, że takie podejście może objawić się tylko w bezpiecznym obszarze, tak jak teraz widzimy w Europie Zachodniej. Tam, gdzie dochodzi do dekadencji, gdzie obywatele uważają, że już nie mają o co walczyć i nie muszą podejmować walki. Potrzebujemy sumienia, które nakazuje nam utwierdzać się w swoim istnieniu. Europejczycy nie mogą pozwolić sobie na to, żeby ignorować prawa ewolucji.  – mówił podczas XII Kongresu Polska Wielki prof. Heinz Theisen.

Prof. Heinz Theisen jest starszym pracownikiem naukowym, politologiem, socjologiem i prawnikiem konstytucyjnym. Specjalizuje się w relacjach Unii Europejskiej z Bliskim Wschodem oraz w stosunkach międzykulturowych. Wykładowca akademicki z doświadczeniem w nauczaniu w Europie oraz Chinach, Izraelu, Palestynie, Jordanii i Iranie. Studiował nauki polityczne, socjologię i prawo konstytucyjne na uniwersytetach w Getyndze i Bonn. Jako członek „Programu transformacji rządu federalnego Niemiec na Europę Środkową i Wschodnią” wykładał „Demokrację i rząd” dla urzędników państwowych byłej NRD i Związku Sowieckiego, głównie w Brandenburgii, Moskwie i Mińsku (Białoruś). Podczas XII Kongresu PWP w 2022 r, moderował panel „Odwieczna Europa”, w którym uczestniczyli również:  prof. David Engels, historyk starożytności pracujący na University of Brussels i w Instytucie Zachodnim, Tory K. Baucum, Amerykanin, profesor George Mason University, dyrektor Centre for Family Life w Benedictine College, teolog, Grzegorz Lewicki, analityk stosunków międzynarodowych oraz procesów cywilizacyjnych i technologicznych po London School of Economics oraz Leon Krier, guru nurtu klasycznego w architekturze.

Theisen stwierdził, że „kultura samozaprzeczenia” jest niezgodna z procesem ewolucji. „W Niemczech bardzo ciężko jest omawiać takie tematy jak tożsamość kulturowa. W tej chwili dokonaliśmy dekonstrukcji kultury samozaprzeczenia. To dzieje się nie tylko w Niemczech, ale także w innych częściach Europy. Jest to zdumiewające, ponieważ samozaprzeczenie jest procesem, który zupełnie nie wynika z ewolucji. Zaprzecza ewolucji, rozwojowi wszystkich istot żywych, ponieważ wszystkie istoty żywe dążą do tego, żeby utwierdzać się w swoim istnieniu. Dlaczego nie możemy sobie na to pozwolić? Łatwo dostrzec, że takie podejście może objawić się tylko w bezpiecznym obszarze, tak jak teraz widzimy w Europie Zachodniej. Tam, gdzie dochodzi do dekadencji, gdzie obywatele uważają, że już nie mają o co walczyć i nie muszą podejmować walki. Potrzebujemy sumienia, które nakazuje nam utwierdzać się w swoim istnieniu. Europejczycy nie mogą pozwolić sobie na to, żeby ignorować prawa ewolucji. „Obywatel świata” to termin, który zawiera w sobie wiele przeciwności. Dzisiejszy obywatel Europy powinien być patriotą. Powinien opowiadać się za Europą i za relacjami transatlantyckimi. Ponownie powinien zwrócić uwagę na to, co jest blisko, to, co dzieje się w Europie i przywrócić równowagę między trwałością, między zrównoważonym rozwojem społecznym, gospodarczym i politycznym. Ta równowaga jest kluczowa. Postawę obywatelską możemy podsumować jako przeciwstawienie się wyzwaniom pojawiającym się w naszym życiu. Składa się ona z przeciwności, z ora et labora, a także z interesów materialnych i fizycznych, z potrzeby wypoczynku, z praw i obowiązków, z własnych interesów, a także interesów zbiorowości, z teraźniejszości i przyszłości” – zaznaczył.

„Aby taka postawa mogła objawić się w naszej gospodarce, w naszym społeczeństwie, wymaga utwierdzenia się w swojej europejskości. Zawsze kiedy patrzymy na to, co się dzieje na świecie, wracamy do punktu wyjścia, czyli zastanawiamy się, kim powinien być obywatel europejski. Jak powiedział Schumpeter, to niszczenie procesów dotyczy nie tylko gospodarki i demokracji, ale także społeczeństwa. Procesy autodestrukcji w sposób nieunikniony dążą do dezintegracji postaw obywatelskich. W tej chwili naszym wzorem powinno być utwierdzanie się w naszym istnieniu. Nie jest to cel sam w sobie, jak w systemach autorytarnych, ale potwierdzenie naszego prawa do wolnego porządku. Dotyczy to nie tylko podziału między lewicą a prawicą, ale także między starymi a nowymi członkami Unii Europejskiej. Odnosi się to także do struktur liberalnej demokracji, do praw jednostki, do innych podstaw porządku solidarnościowego, który wyznacza chrześcijaństwo. Aby świat Zachodu bronił tego porządku wobec sił autorytarnych i totalitarnych, jest to niezbędne. To dotyczy uczestników areny międzynarodowej na wszystkich poziomach. Jest to postawa obronna, co wynika z jej własnej definicji” – dodał.