Zydatiss: cancel culture i opinie niezgodne z prawem

Jeżeli społeczeństwo odrzuci wspólny porządek moralny, ramy moralne, nie buduje się społeczeństwa relatywistów moraInych. Raczej odwrotnie, buduje się bardziej moraIizatorskie społeczeństwo, które mówi, że jest absolutne zło, a ludzie, którzy odchodzą od tego, co jest uznawane za obowiązkowe dobro, są moralistycznie odrzucani – mówił podczas XI Kongresu Polska Wielki Projekt Kolja Zydatiss, neurolog, psycholog, statystyk, autor książki „Cancel Culture: Democracy in Danger”.

Kolja Zydatiss brał udział w debacie „Poprawianie historii, poprawianie człowieka. O antropologii naszych czasów” podczas XI Kongresu Polska Wielki Projekt, w której brali również udział: socjolog i europoseł prof. Zdzisław Krasnodębski jako moderator, politolog dr hab. Michał Gierycz oraz socjolog prof. Michał Łuczewski, wiceprezes Fundacji Polska Wielki Projekt.

Pisarz jest zdania, że paradoksalnie relatywizm moralny prowadzi do… bardziej moralizatorskiego społeczeństwa. „Czytali państwo książkę Upadek lkara? Jeżeli społeczeństwo odrzuci wspólny porządek moralny, ramy moralne, nie buduje się społeczeństwa relatywistów moraInych. Raczej odwrotnie, buduje się bardziej moraIizatorskie społeczeństwo, które mówi, że jest absolutne zło, a ludzie, którzy odchodzą od tego, co jest uznawane za obowiązkowe dobro, są moralistycznie odrzucani. Właśnie dlatego, że społeczeństwo jest relatywistyczne, nie ma już wspólnych norm moralnych. Nie wiem jak w Polsce, ale w Europie Zachodniej od 1968 roku mamy do czynienia z relatywizmem. W 1968 roku jeden ze sloganów brzmiał: Należy zakazać zakazów. lnnymi słowy, nie powinno się ludziom niczego zakazywać. To brzmi bardzo relatywistycznie. Żadne społeczeństwo ludzkie jednakże nie może egzystować bez tabu. Nie mamy już tych tradycyjnych, bardziej konserwatywnych ram odniesienia, więc kiedy narzucamy porządek moralny, musimy to robić w sposób bardzo moralistyczny. Chantal Delsol w swojej książce Upadek lkara o tym właśnie pisze” – podkreślił.

Uczestnik XI Kongresu PWP opisał, co jego zdaniem znaczy cancel culture. „Co to jest cancel culture? W mojej książce piszę o tym, że są ludzie, którzy są karani za wyrażenie opinii niezgodnych z prawem. Tu nie chodzi o zaprzeczanie Holokaustu, negacji rzeczy, które są niezgodne z prawem. W wielu krajach te przepisy są bardzo liberalne, dosyć dużo można powiedzieć. Moja książka mówi o tym, ze ludzie są karani za to, że mówią rzeczy, które teoretycznie wolno byłoby im powiedzieć, na przykład dotyczące migracji, islamu, koronawirusa, tożsamości, kwestii związanych z ideologią gender. Są karani w taki sposób, że tracą pracę. Ważny kontrakt aIbo są wyrzucani z jakiejś organizacji. Nie można na przykład wystawiać ich dzieł sztuki, ich książki są odrzucane, nie są zapraszani na uroczystości i tak dalej. Moja książka dotyczy ludzi, którzy są usuwani, z angielskiego cancel. I to jest taki paradoks relatywizmu. Mówi się o takim hipermoralizatorskim poziomie dyskursu w społeczeństwie relatywistycznym. Rzeczywistość współczesnej lewicy zaczyna tworzyć język. Jest to niematerialistyczne. To nie jest bardzo marksistowskie, bo ortodoksyjny marksizm powiedziałby, ze nasze materialne warunki tworzą nasze warunki społeczne, czyli byt określa świadomość. Natomiast tutaj język określa rzeczywistość, dosłownie język tworzy rzeczywistość społeczną. Jest to problem z punktu widzenia wolności słowa. Druga kwestia to tendencja mówienia o wszystkim z punktu widzenia polityki tożsamości. Współczesna lewica mówi, ze są tożsamości złe i tożsamości dobre. Mówi na przykład o przywileju białego człowieka. Przekonuje, ze biali ludzi nie powinni się odzywać, tylko wsłuchiwać się w głosy tych mniej uprzywilejowanych. Kolejnym aspektem tej polityki tożsamościowej jest to, że jest ona toksyczna dla debaty. Debaty są traktowane jako atak na samo centrum tożsamości. Mówi się o kwestiach bardzo osobistych. Na przykład mówię, iż jestem przekonany, ze ktoś, kto urodził się  mężczyzną, nie może stwierdzić z dnia na dzień, że teraz jest kobietą. Ale kiedy to wszystko przenosi się na poziom polityki tożsamościowej, to okazuje się, że moje słowa są atakiem na czyjąś tożsamość. Wszystko jest personalizowane, w związku z czym staje się toksyczne” – powiedział.

„W mojej książce mówię o tym, że współczesna lewica wierzy, że rozwój społeczny ma źródła w psychologii. Podam może bardzo ekstremalny przykład. W nazistowskich Niemczech nie mówiło się o światowym kryzysie ekonomicznym, o wielkim kryzysie, o traktacie wersalskim, o roli Niemiec w I wojnie światowej, o strachu przed bolszewizmem, o tym, dlaczego popierano Hitlera. Mówiło się, że Hitler po prostu zahipnotyzował zwykłych ludzi bardzo umiejętną propagandą. A zatem to jest zagrożenie dla wolności słowa, bowiem mówi się, że ludzie po prostu mogą hipnotyzować innych swoimi ideami, nie biorąc pod uwag żadnych innych uwarunkowań. Współczesna lewica ma również bardzo teologiczne podejście do historii, bardzo linearne. Mówiliśmy na przykład, ze mieszkaliśmy w małych plemionach, później w mniejszych społeczeństwach, w małych miastach, wielkich miastach, rozwinęliśmy się w wielkie społeczeństwa. W tym linearnym rozwoju kolejnym etapem jest stwierdzenie: ,,Nie ma już narodów, nie ma już granic”. W ramach tej cancel culture ludzie uważają, że nie tylko mają rację moralnie, ale również, że za nimi idzie historia. Historia ich niesie, oni walczą po stronie niewidzialnej ręki historii, która kieruje społeczeństwem w jedną słuszną stronę rozwoju. Kolejna kwestia, współczesna lewica bardzo boi się takich zamkniętych tożsamości, czyli na przykład narodu, rodziny, grupy etnicznej. W szczególności chodzi o osoby białe. Trochę inaczej podchodzi do innych grup etnicznych, bowiem w ramach polityki tożsamościowej te grupy mogą być faworyzowane albo promowane. Jest zatem pewna obawa, że te określone lub zamknięte tożsamości mogą prowadzić do konfliktów, do okrucieństwa wobec tych, którzy są inni. I kolejny aspekt, o którym chciałbym wspomnieć, to fakt, iż współczesna lewica jest bardzo konstruktywistyczna, jeśli chodzi o kwestie społeczne. Uważa, że można człowieka na nowo stworzyć, ze człowiek jest taką tabula rasa. W komunizmie, faszyzmie też był pomysł stworzenia nowego człowieka. Ten aspekt znajdujemy również we współczesnej lewicy, bo ona arbitralnie chce stworzyć nowe społeczeństwo, rekonstruując człowieka pod  względem psychologicznym czy mentalnym” – dodał.