Jan Śpiewak: Niestabilne bytowo społeczeństwo to imadło, w którym dzieci nie będzie
Najszybsze w całej Europie wyludnianie się naszego kraju, o którym rozmawialiśmy w ramach spotkania dyskusyjnego „Demograficzna Zima”, nie jest przypadkiem a konsekwencją systemu, jaki stworzyły elity III RP, zamieniając Polskę w obóz taniej siły roboczej z zachodnimi cenami, wschodnimi pensjami, brakiem praw pracowniczych i dramatycznie wysokimi cenami mieszkań.
Na polu systematycznej analizy przyczyn kryzysu demograficznego pozostaje mi tylko zgodzić się z wyliczeniem Mateusza Łakomego, który wymienia trzy podstawowe źródła kryzysu: brak partnerów, stabilnej pracy i stabilnych form zamieszkania. Z racji swoich zainteresowań naukowych i zawodowych, chciałbym skupić się na ostatnich dwóch zagadnieniach, gdyż wytwarzają one sytuację, w której każda decyzja o posiadaniu dziecka staje się dla potencjalnych rodziców decyzją ryzykowną.
W ostatnich latach mieliśmy do czynienia z gigantycznym wzrostem cen nieruchomości oraz cen najmu. Rynek najmu w Polsce jest zderegulowany, przez co rodziny (zwłaszcza matki) są na nim dyskryminowane. W dziedzinie rynku pracy, niezmiennie bardzo częste są śmieciowe formy zatrudnienia i fikcyjne działalności gospodarcze, omijające zabezpieczenia bytowe gwarantowane przez kodeks pracy. Zwłaszcza te drugie bardzo się w ostatnich latach rozpowszechniły, niszcząc stabilność zatrudnienia dla setek tysięcy osób de facto będących pracownikami w cudzych firmach. Te problemy nie zostaną rozwiązane bez uregulowania rynku mieszkaniowego i rynku pracy.
Po pierwsze, pilnie potrzebujemy ułatwienia dostępu do mieszkań dla młodych ludzi w wieku 20-30 lat, którzy są naturalnie predysponowani do zakładania rodzin i posiadania dzieci. Pomóc może w tym zmiana prawa regulującego najem, by niestabilny najem okazjonalny został zastąpiony formami najmu, które – tak jak w krajach zachodnich – pozwalają na wynajem trwający nawet dziesiątki lat. Oczywiście takie rozwiązanie będzie niemożliwe bez usprawnienia polskiego sądownictwa, gdyż tylko skutecznie działający wymiar sprawiedliwości wyeliminuje obawy właścicieli mieszkań oraz wynajmujących przed niemożliwością wyegzekwowania zapisów długotrwałej umowy. Co więcej, potrzebujemy pilnie zwiększyć podaż mieszkań społecznych – m. in. spółdzielczych i komunalnych, tworzących segment mieszkalnictwa publicznego. To prawdziwa pięta achillesowa polskiego państwa – na ten cel wydajemy niemalże najmniej w całej Unii Europejskiej, zaś powstała nierównowaga winduje ceny mieszkań i skazuje uboższych na łaskę windujących marże deweloperów i banków wysoko oprocentowujących kredyty. W przypadku drugiego z tych problemów znane nam propozycje rozwiązań w postaci kredytów 0% lub 2% okazały się pomagać pozornie, przekładając się głównie na dalszy wzrost cen mieszkań – z pewnością musimy wykluczyć tę ścieżkę, stawiając na 15/20-letnią stałą stopę zwrotu. Wreszcie, potrzebujemy także ograniczenia wszechobecnej praktyki spekulacji mieszkaniami, np. poprzez wprowadzenie podatku antyspekulacyjnego – doprowadziłoby to do wypuszczenia na rynek mieszkań przetrzymywanych obecnie w celach inwestycyjnych i spadku cen.
Niestety, ten opisany przeze mnie toksyczny system jest stale podtrzymywany głównie przez brak woli do wprowadzenia odpowiednich zmian w polityce państwa, zaś grupy interesu współpracują z politykami w konserwowaniu tego korzystnego dla siebie status quo. Koszty, jakie ponosimy jako społeczeństwo są ogromne – w imadle dewelopersko-bankowym, tracimy bytowe warunki do tworzenia kolejnych pokoleń. Musimy to zmienić, radykalnie podnosząc wydatki na rzecz rozbudowy segmentu budownictwa społecznego, regulując rynek najmu i walcząc z obecną na nim dyskryminację kobiet.
Podobnie radykalnych zmian domaga się polski rynek pracy, na którym prawo pracy obowiązuje tylko na papierze zamiast w rzeczywistości. Najwyższa pora „wziąć na celownik” fikcyjne działalności gospodarcze za pomocą odpowiednio doposażonych i wzmocnionych kompetencyjnie sądów pracy oraz inspekcji pracy. Domyślnie, zatrudnienie w warunkach spełniających znamiona stosunku pracy musi wiązać się z zatrudnieniem w ramach umowy o pracę, gdyż przy zachowaniu faktycznej dowolności złe formy zatrudnienia – tak jak zły pieniądz – będą nadal wypierać te dobre dla pracowników.
To oczywiste, że rola sprawczego państwa jest w unormowaniu tych zagadnień kluczowa. Rewersem elastycznych wynajmów i elastycznego zatrudnienia jest ich nietrwałość i chybotliwość, wybitnie niesprzyjające podjęciu jednej z najbardziej długofalowych życiowo decyzji, jaką jest decyzja o posiadaniu dziecka. Tylko określone zmiany w prawie i polityce gospodarczej mogą zniwelować nadmiarowe ryzyko dla młodego pokolenia Polaków.
Demografia to oczywiście także kwestie kulturowe – wskaźniki urodzeń spadają na całym świecie. Nie zmienia to jednak faktu, że w bliskim kulturowo sąsiedztwie widzimy kraje, w których kryzys demograficzny jest mniej dotkliwy właśnie dzięki wyższym świadczeniom socjalnym i lepiej działającemu państwu. Tak tragiczne wskaźniki demograficzne w Polsce – nawet w porównaniu do innych państw UE – wskazują, że mamy u nas do czynienia z wyjątkowym nałożeniem się całej gamy systemowych patologii dosłownie drenującej nas z potencjału do reprodukcji. Właśnie z tego powodu rozmowa o demografii to także rozmowa o gruntownej przebudowie polskiego systemu gospodarczego i odejściu od beznadziejnego systemu folwarcznego opartego o tanią siłę roboczą na rzecz odważnych inwestycji w nowe technologie i rozwój infrastrukturalny.
Stworzenie stabilnego rynku pracy i stabilnego rynku mieszkaniowego to kluczowe demograficznie elementy tej tak potrzebnej nam i fatalnie poronionej 35 lat temu solidarnościowej transformacji.
Jan Śpiewak – socjolog, aktywista i publicysta. Założyciel ruchu miejskiego Miasto Jest Nasze i Wolne Miasto Warszawa. Autor książki „Patopaństwo. O tym, jak elity pustoszą nasz kraj”. Nagłaśnia m.in. polskie problemy społeczne i gospodarcze.
Powyższy artykuł powstał w następstwie spotkania “Demograficzna Zima” zorganizowanym w ramach cyklu spotkań dyskusyjnych “Polska Nowego Ćwierćwiecza” Fundacji Polska Wielki Projekt.
Social media