Jerzy Kalina – laureat Nagrody im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w roku 2013

Jerzy Kalina od początku drogi jest twórcą wszechstronnym, jego studia malarskie odbyte pod okiem roztropnego i otwartego profesora dały mu jednak mocny grunt odwoławczy pod to, co przekroczyło u niego kształt obrazu.

Wyjście w przestrzeń fizyczną, wyposażenie prac we własną „geografię”, obudzenie w nich – poprzez ruch i akcję – innego bytu, nie zaprzeczyło pierwotnemu warsztatowi. Cokolwiek by robił, pozostaje on w swoim widzeniu synem malarstwa. […] Elementarz języka plastycznego jest u niego nieskomplikowany, rzeczy używane do kompozycji są zwyczajne [szmaty, siano, blacha, łóżko, stół, wiadro, woda, pnie, puszki itp.]. Rzecz w tym, ze owa prostota układów, pomiędzy które autor wpuszcza ludzi-widzów, zaprasza do przekraczania powszedniości, staje się przez swoją symboliczną podstawowość transcendentna.

Danuta Wróblewska

 

W wigilijny wieczór 1972 roku otworzył Galerię Repassage dla przypadkowych biesiadników, w podziemnym przejściu Krakowskiego Przedmieścia przeprowadził akcję mającą unaocznić dystans dzielący Uniwersytet Warszawski i Akademię Sztuk Pięknych, powiązany linami rzucił się w otwartą przestrzeń Placu Zwycięstwa, szokując obserwujący go tłum. […] Jest autorem oprawy wizualnej pogrzebu ks. Jerzego Popiełuszki, jak i Jego grobowca, głównym projektantem trzech ołtarzy papieskich w Warszawie w 1984, 1991 i 1999 roku. W latach 1992-1995 projektuje kaplice w Belwederze i Pałacu Prezydenckim. W 1977 r. w chodniku na ulicy Świętokrzyskiej w Warszawie zatapia się rzeźba interwencyjna „Przejście”. W 2005 r. powstaje we Wrocławiu trwałe „Przejście 1977 – 2005” na ulicy Świdnickiej.

Zbigniew Taranienko

Odgrzebywał „skompromitowane” w socjalizmie wartości: wiarę w Boga, miłość bliźniego, poszanowanie dla przeszłości, dorobku i osiągnięć przodków. Szabla, szynel, orzełek w koronie były symbolami godnego życia, bohaterstwa, świadomości własnej tradycji. […] Żywiołowy temperament spowodował, że stał się jednym z pierwszych polskich performerów, artystów akcji. Nie mógł stać z boku i tylko obserwować, jak odbierana jest jego sztuka. Włączając się do akcji, mógł kontrolować przebieg plastyczno-teatralnych wydarzeń, reagować na emocje widzów, zmieniać je, poddawać różnym bodźcom. […]. Od intymnych wydarzeń posterował ku wielkim plenerowym spektaklom. Ogień, woda i inne żywioły stały się jego ulubionymi „tworzywami”. Pokazał potęgę człowieka nowej epoki.

Monika Małkowska

Artysta z powodzeniem prezentował swoje dokonania w Szwecji, Anglii, Niemczech, Holandii, Włoszech, Czechach, a także daleko poza Europą, w Singapurze, Korei, Tajlandii, Izraelu, Japonii, na Tajwanie oraz w Australii. Tylko zazdrościć i w największej pokorze chylić czoło przed artystą, który wypracował sugestywny język wypowiedzi zrozumiałej, więcej, emocjonalnie przezywanej nawet przez osoby z zasadniczo innych niż nasz kręgów kulturowych.

Jacek Olędzki

Nie ma w nim nic z narcyzmu, który był i jest pułapką tylu twórców. W jego osobie mamy do czynienia z inwencją prawdziwych znaków, znaków czasu, refleksji i wrażliwości. Znaków, które od podziemnych przejść i kwietnych krzyży stanu wojennego, poprzez hołd artystyczny złożony pamięci księdza Jerzego Popiełuszki, ołtarze papieskie, znaki pamięci Holocaustu, scenografie teatralne – związały się na stałe z naszą wyobraźnią i pamięcią Warszawy, Wrocławia, Krakowa, Międzyzdrojów i Włocławka.

Waldemar Dąbrowski